"Sekretne życie pszczół", Sue Monk Kidd
MAGDA GŁAZ • dawno temuHistoria o utracie matki i jej poszukiwaniu, o miłości, przekonaniach i przebaczeniu. “Sekretne życie pszczół” odważnie mówi o ranach, których nie leczy czas, o wybieranie tego, co się naprawdę liczy i odkrywaniu głębszego znaczenia słowa “dom”.
Każde kolejne urodziny Lily Owens były podobne — spędzała je samotnie. Ojciec nigdy jej nie przytulił, nie złożył życzeń, mogła jedynie pomarzyć, jak wyglądałby jej świat, gdyby żyła matka, jak uczesałaby jej włosy, o czym opowiedziała. Pozostało po niej jedynie kilka drobiazgów i mgliste wspomnienia: zdjęcie, obrazek z czarnoskórą Madonną, na którego odwrocie widniał napis: „Tiburon, Karolina Płd.”, białe rękawiczki oraz prześladujące ją wspomnienie kłótni rodziców, pistoletu leżącego na podłodze, strzału i przeświadczenie, że to przez nią matka nie żyje. Tylko czarnoskóra niania Rosaleen sprawia, że czasami życie dziewczynki nabiera kolorów, a samotność mniej boli. 14 urodziny okazały się zupełnie inne i nie tylko dlatego, że do pokoju wleciał rój pszczół, a Lily miała wrażenie, że chcą jej coś przekazać, ale dlatego, że postanowiła w końcu dowiedzieć się prawdy o matce. Razem Rosaleen, którą wcześniej Lily musi uwolnić z więzienia, bo została niesłusznie oskarżona o zaatakowanie białych mężczyzn — rasistów, udają się w podróż śladami zmarłej, jednocześnie uciekając przed wymiarem sprawiedliwości.
Kiedy przybywają do miasteczka odległego o kilkadziesiąt mil od Tiburon, kierują się do różowego domu, w którym mieszkają trzy siostry August, June i May i znajdują u nich schronienie oraz pracę. Tam też Lily dowiaduje się wiele o swojej matce. Bagaż kłamstw, którym ją obarczono od dzieciństwa, zmieniła na bagaż prawdy, który okazuje się ciężarem jeszcze trudniejszym do uniesienia. W otoczeniu bujnej przyrody amerykańskiego południa, dziewczynka dojrzewa nie tylko w sensie fizycznym, ale przede wszystkim emocjonalnym. Odkrywa samą siebie. Odkrywa swoją kobiecość. Czerpie radość z bliskości z innymi kobietami, której pozbawiła ją śmierć matki.
Książka „Sekretne życie pszczół”, debiut powieściowy współczesnej amerykańskiej pisarki Sue Monk Kidd, zabiera czytelnika w piękny świat: ciężki od letniego nagrzanego powietrza, w którym pszczoły „śpiewają” nieustannie swoją pieśń, w którym mieszkanki różowego domu wiodą proste życie w zgodzie z sobą i naturą, mimo że dookoła dzieje się wiele zła, a świat pędzi do przodu, gdzie miód jest najlepszym lekarstwem na wszystkie dolegliwości zarówno ciała jak i duszy. “Sekretne życie pszczół” można odczytywać jako przypowieść o dojrzewaniu i zaakceptowaniu siebie poprzez konsekwentne podążanie za prawdą, jakkolwiek nie byłaby ona bolesna. I chociaż jej przesłanie powieści jest oczywiste, śledzenie losów bohaterki “Sekretnego życia pszczół” sprawia niebywałą satysfakcję. Kidd udało się napisać uniwersalną historię, która jest tym ciekawsza, że umiejscowiona na konkretnym tle niespokojnych czasów walki o zniesienie segregacji rasowej w Stanach Zjednoczonych. Mimo że powieść odnosi się do konkretnych przykładów niesprawiedliwości społecznej, przesądów, krzywdzącej pseudo-moralności, daleka jest od moralizowania i dydaktyzmu. Kidd nie narzuca swojego systemu wartości, nie naucza, czym jest wolność i równość, jedynie pokazuje, ile zła mogą wyrządzić ludzkie zaślepienie, egoizm i przywiązanie do status quo.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze