"The International", Tom Tykwer
DOROTA SMELA • dawno temuPolityczno - ekonomiczny thriller o antyglobalistycznym przesłaniu. Skrojony na miarę naszych czasów thriller atakuje banki - znienawidzone przez wszystkich bezduszne koncerny podejrzewane o najgorsze, łącznie z odpowiedzialnością za aktualną depresję ekonomiczną. Ten film to inteligentna rozrywka, która kusi pięknie sfotografowanymi pejzażami europejskich miast i zaskakuje spektakularnymi scenami akcji.

Polityczno — ekonomiczny thriller o przesłaniu antyglobalistycznym. Agent Interpolu Louis Salinger i prawniczka z Nowego Jorku Eleanor Whitman biorą na celownik pewną szanowaną instytucję finansową, która zdaje się funkcjonować poza prawem, angażując w nielegalną czy wręcz zbrodniczą działalność. Ich śledztwo zaczyna się w Berlinie, gdzie w biały dzień na oczach Salingera zostaje zamordowany jego współpracownik. Każdy kolejny ruch grozi śmiercią także jemu i Eleonor Whitman. Ale choć doprowadzenie wpływowych zbrodniarzy przed oblicze sprawiedliwości zdaje się mrzonką, para nie zniechęca się nawet wtedy, kiedy w drodze do zwycięstwa trzeba parę razy zboczyć na manowce. Pozostaje jednak pytanie: czy dwoje ludzi może pokonać międzynarodową szajkę obracającą grubymi milionami?
Film nie tylko współgra z nastrojami na świecie, ale wręcz oferuje pewnego rodzaju katharsis. Skrojony na miarę naszych ponurych czasów thriller atakuje bowiem banki — znienawidzone przez wszystkich bezduszne koncerny podejrzewane o najgorsze, łącznie z odpowiedzialnością za aktualną depresję ekonomiczną.
Skonstruowany na zasadzie "po nitce do kłębka" The International powoli się rozkręca. Z pewnością temperament artystyczny Toma Tykwera, autora między innymi Nieba, nie współgra z czystej wody sensacją. Dzięki temu jednak The International nie przypomina też popularnych seryjnych produktów. Film jest niewątpliwie powolniejszy od nowych "bondów", a jego akcja — niezwykle kapryśna — czasem wpada w dłuższe zastoje, by za moment wykonywać efektowne zwroty i mnożyć wątki. W ten sposób śledztwo, które prowadzą bohaterowie, nabiera jednak autentyzmu; w prawdziwym życiu też nie da się przecież metronomem odmierzać momentów nudy i sensacji. Nie ma tu również miejsca dla różnej maści supermanów, którzy fotografują wroga kamerą w oku i podróżują przyczepieni do podwozia samolotu. Bohaterowie to zwykli ludzie, którym zdarza się kręcić w kółko. Inna sprawa, że wygłaszane przez nich kwestie często wypadają nieżyciowo i drętwo; pechowo najwięcej wpadek zalicza tu Naomi Watts. Inaczej sprawy się mają z Clivem Owenem, którego obecność wnosi rodzaj hitchcockowskiego suspensu i nie pozwala oderwać wzroku od ekranu. Wszelkie uchybienia przestają mieć znaczenie w drugiej części filmu, kiedy fabuła nabiera kształtu i rumieńców.
Trudno zrozumieć recenzentów obrażających się na bajkowość czy koniunkturalizm The International. Wątpię, by uzbrojony w popcorn bywalec multipleksu, którego przyciągnęły do kina nazwiska gwiazd, oczekiwał pogłębionej analizy w stylu tej, jaką zaoferował nam ostatnio paradokumentalny obraz o włoskiej mafii Gomorra. The International to po prostu inteligentna rozrywka, która kusi pięknie sfotografowanymi pejzażami europejskich miast i zaskakuje spektakularnymi scenami akcji. Do historii kina przejedzie mistrzowska sekwencja, w której będący arcydziełem współczesnej architektury gmach nowojorskiego Muzeum Guggenheima zostaje podziurawiony jak szwajcarski ser i rozniesiony w pył.

Najnowsze

Trendy w meblach ogrodowych 2025 – inspiracje na meble tarasowe i balkonowe
MATERIAŁ PROMOCYJNY
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze