"Amerykańskie dziewczyny poszukują szczęścia", praca zbiorowa
DOMINIK SOŁOWIEJ • dawno temuBohaterkami tej książki są wyłącznie kobiety - dojrzałe, starzejące się i dopiero wkraczające w dorosłe życie. To szczęśliwie zakochane nastolatki, matki, żony i kochanki. Żyją w Nowym Jorku, Londynie i Memphis, podróżują do Wietnamu i Francji. Żyją pełnią życia albo wciąż poszukują szczęścia. Opublikowany przez wydawnictwo Albatros zbiór opowiadań amerykańskich pisarek to oryginalne refleksje o życiu dzisiejszych kobiet, które muszą radzić sobie z karierą zawodową, wychowywaniem dzieci, dbaniem o męża i nieznośną samotnością.
Plusem wszystkich historii jest to, że podpisać się pod nimi mogą polskie czytelniczki, bo, jak pokazuje rzeczywistość, problemy kobiet mają często wspólny mianownik. Autorki opowiadań spojrzały na świat z dystansem. To pozwoliło im uśmiechnąć się do siebie i do swojej publiczności, a efektem tego stały się historie napisane z przymrużeniem oka, które powinniśmy czytać, trzymając w jednej ręce książkę, a w drugiej kieliszek dobrego wina. Ale jest jeszcze inny cel tej publikacji. Lauren Weisberger, Jennifer Weiner i inne pisarki chciały w ten sposób wspomóc finansowo międzynarodowe organizacje charytatywne Make-A-Wish i Barnardo's.
Bohaterką opowiadania Laury Wolf jest dwudziestokilkuletnia Linda, która od college'u umawia się tylko z obcokrajowcami. Jej koleżanki szaleją za Bradem Pittem i Tomem Cruise'em, a ona interesuje się zagranicznymi aktorami i piosenkarzami. Kiedy Linda poznaje szaleńczo przystojnego Raffaela, wie, że jest to doskonały kandydat na męża. Pochodzący z Neapolu Włoch jest wykształcony, inteligentny i zna się na światowej kuchni. Niestety Linda ma przeciwko sobie całą rodzinę, która zdecydowanie odradza jej to małżeństwo. By przekonać ją do narzeczonego, bohaterka postanawia urządzić wykwintną kolację. Co się stanie, kiedy zamiast wykwintnej potrawy na stole znajdzie się spalona kaczka, a wyjątkową zupę zastąpi produkt Campbella? Czy Raffael nadal będzie kochał Lindę? A może kuchenna katastrofa wpłynie na ich uczucia?
„Cała prawda o Nigelu” to historia romansu wielkiego aktora z pracownicą londyńskiego banku. Sedno historii tkwi w tym, że Sarah, umawiając się z Nigelem, nie wie, kim jest jej nowy kochanek. Kiedy mężczyzna pojawia się po raz pierwszy w pracy, nikt nie rozpoznaje w nim wielkiej gwiazdy amerykańskiego kina. Tym bardziej Sarah, która z rozbrajającą otwartością rzuca się w ramiona przystojnego „bankowca”. Jednak kłamstwo ma krótkie nogi. Amerykański gwiazdor filmowy Adrian Stadt nabrał pracowników Pierwszego Banku Londyńskiego – pisze jeden z londyńskich brukowców. Przez ostatni miesiąc błyskotliwy aktor i lowelas spokojnie mieszkał w Londynie, przygotowywał się do mającego niedługo wejść na ekrany dramatu „Szybka forsa”, pracując jako stażysta w Pierwszym Banku Londyńskim pod nazwiskiem Nigel Jones… i najwyraźniej nikt z jego współpracowników nie miał o tym pojęcia. W efekcie nasza bohaterka znów jest sama. Okazuje się jednak, że krótki romans z aktorem pozytywnie wpływa na jej życie. Sarah pojawia się na pierwszych stronach gazet, a przecież dla kogoś takiego znalezienie kochanka to rzecz banalnie prosta.
W zbiorze opowiadań „Amerykańskie dziewczyny poszukują szczęścia” znalazła się także historia kobiety, której mąż przyznaje się do homoseksualizmu. Jest i opowiadanie Jill Smolinski o czterdziestolatce, która dochodzi do wniosku, że jej małżeństwo wkrótce się rozpadnie, jeśli: a) nie zaśpiewa karaoke; b) nie zainwestuje stu dolarów na giełdzie; c) nie zaliczy masażu wykonanego przez mężczyznę - „najlepiej Svena”; d) nie wskoczy nago do morza i e) nie zaciągnie do łóżka atrakcyjnego faceta. Wszystkie punkty udaje się wprowadzić w życie. Ten ostatni dzięki wodnemu biustonoszowi powiększającemu piersi.
Zbiór siedemnastu opowiadań to kwintesencja krótkich form prozatorskich, ale nie wszystkie opowiadania zasługują na uwagę. Są w książce historie pozbawione sensu, płaskie, banalne, z pobieżnie naszkicowaną fabułą. Są też perełki ujmujące błyskotliwym pomysłem i humorem. Jedna rzecz jest naprawdę nieznośna – biogramy pisarek. Regularnie pojawiają się w nich takie określenia jak „autorka międzynarodowych bestsellerów” i „autorka niezwykle zabawnej, bestsellerowej powieści”. Jakby redaktorzy książki chcieli przekonać czytelników, że to, co czytają, jest naprawdę dobre. I nie ma znaczenia fakt, że Lauren Weisberger napisała „Diabeł ubiera się u Prady”, bo w tym zbiorze jej tekst nie prezentuje się najlepiej. Jednak większość historii ma w sobie coś, co wywołuje spontaniczny uśmiech i pozwala z dystansem spojrzeć na życie. Te opowiadania nie są wybitne, ale doskonale się je czyta. Amerykańskie dziewczyny pokazały, co potrafią.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze