"Pokalanie", Piotr Czerwiński
MAGDA GŁAZ • dawno temu„Ta książka jest ordynarna, porąbana, ma zbyt długi prolog i opowiada o miłości, jakby ktoś nie zauważył. A także o pijaństwie, bo pijaństwo i miłość to bardzo wdzięczne tematy na książkę” – rozpoczyna debiutancką powieść „Pokalanie” Piotr Czerwiński. Od razu wprowadza czytelnika w samo sedno historii, swojej własnej historii, bo narrator i bohater to jedna osoba.
To typ trochę nieszczęśliwy we współczesnym świecie — tęskni za latami 70., na które przypadła jego młodość, z rozrzewnieniem wspomina czasy, które już dawno minęły i nie potrafi żyć tak, jakby chciał, w nowych, które nadeszły.
Jaki jest bohater Czerwińskiego? Nie ma lajfstajlowych ciuchów, nie nosi torby didżejki, nie lubi techno. Nie znosi metek. Generalnie można powiedzieć, że nie znosi wszystkiego, co jest modne, albo — mówiąc dzisiejszym językiem — trendy. Jednak w tym modnym świecie doskonale się porusza, bo pracuje w kolorowym piśmie, gdzie godziwie zarabia. Mimo że narzeka na ciężką pracę i wyzysk, na to, że jego głupi szefowie mają lepiej, a on sam jest traktowany jako „wół roboczy”, jakoś tej pracy nie rzuca, bo tak naprawdę dobrze zarabia i wygodnie mu się żyje. Marzy o uprawianiu dziennikarstwa, które nie opiera się na pogoni za sensacją, jednocześnie nie szuka miejsca, w którym mógłby realizować te ambicje. Wiele nieścisłości jest między tym, co myśli a tym, jak działa i jak żyje. O swoich postanowieniach uprawiania etycznego dziennikarstwa zapomina, kiedy widzi piękną i ponętną koleżankę z redakcji.
Właściwie „Pokalanie” można nazwać “powieścią generacyjną” pokolenia, którego sielskie anielskie dzieciństwo przypada na lata 70. ze wszystkimi jego objawieniami: coca-colą, chipsami, pysznymi sokami z Hortexu. Temu, co jest teraz protagonista powieści nieustannie przeciwstawia to, co było. Praca, pośpiech, wyścig szczurów kontra fascynacja muzyką Rolling Stones i szalone wyjazdy na jarocińskie festiwale. Przeszłość nabiera cech doskonałości, teraźniejszość jest nakreślona czarnymi barwami. Bohater “Pokalania” neguje współczesny świat, krytykuje konsumpcyjny sposób życia i styl robienia kariery. Jawi się jako człowiek niespełniony, który w jakiejś mierze zaprzedał ideały swojej młodości. Smutnie brzmią takie sformułowania – malkontencko, dekadencko, egotycznie, ale chyba szczerze.
Czasem trudno zgodzić się z refleksjami Czerwińskiego o „straconym” pokoleniu, ale jednocześnie nie można odmówić mu ciętego języka, umiejętności operowania słowem, zdolności stworzenia barwnego opisu. To powieść napisana z zacięciem, ostrym piórem, bardzo emocjonalna.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze