„Cudowna”, Piotr Nesterowicz
DOMINIK SOŁOWIEJ • dawno temuKsiążka Piotra Nesterowicza to reportaż najwyższych lotów, napisany z pełną świadomością zasad gatunku. Autor nie tylko dotarł do najważniejszych bohaterów ówczesnych wydarzeń, ale i zapoznał się ze wszystkimi dostępnymi dokumentami poświęconymi objawieniom maryjnym.
Nakładem wydawnictwa „Dowody na istnienie”, prezentującego mistrzów polskiego reportażu, ukazała się książka debiutanta Piotra Nesterowicza. I z marszu zdobyła uznanie czytelników oraz znawców tematu. Szefowie wydawnictwa, Mariusz Szczygieł i Wojciech Tochman, mieli przysłowiowego „nosa”: książka Nesterowicza opowiada o trudnym i kontrowersyjnym temacie: maryjnych objawieniach, jakie – w przekonaniu wiernych – miały miejsca w 1965 roku w miejscowości Zabłudów, położonej niedaleko Białegostoku. Ale właściwym tematem książki Nesterowicza nie jest zabłudowski cud, tylko jego wpływ na życie mieszkańców miasteczka i regionu. Bo w przeciwieństwie do innych miejsc, w których w czasach PRL objawiała się Matka Boska, Zabłudów nie skorzystał z napływu wiernych. Wprost przeciwnie. Cud obnażył tkwiące w zabłudowskiej społeczności problemy i nieporozumienia. Nesterowicz, jak przystało na wytrawnego reportera, nie twierdzi, że objawienia maryjne rzeczywiście miały miejsce. Nie krytykuje również ludzi, którzy wierzyli, iż 14-letniej Jadwidze Jakubowskiej rzeczywiście objawiła się Matka Boska. Jego zainteresowanie skupia się na ludziach, którym wydarzenia sprzed pięćdziesięciu lat zniszczyły lub skomplikowały życie.
Jak wyglądało pierwsze objawienie Jadwigi Jakubowskiej? Trzeba przyznać, że było podobne do wielu innych: Poraziła ją jasność. Zobaczyła świetlisty punkt, który się do niej zbliżał, a w jego blasku postać wysokiej kobiety ubranej w białą suknię i niebieski płaszcz. Kobieta unosiła się w powietrzu, niezbyt wysoko nad ziemią. Przerażona dziewczynka odwróciła się i uciekła. Do domu wpadła zdyszana i zapłakana. Kilka dni później, już w otoczeniu pierwszych wiernych, zgromadzonych na zabłudowskiej łące, Jadwiga usłyszała od Matki Boskiej: Dziewczę, ogłaszaj wszystkim ludziom, żeby się modlili.
To zdanie rozniosło się echem po całej Polsce. Ale zanim o cudzie usłyszeli mieszkańcy Warszawy, Wrocławia i Poznania, na zabłudowską łąkę zaczęli przybywać pielgrzymi z Białegostoku, Łomży i okolicy. Setki ludzi, ogarniętych religijnym zapałem, zdolnych przeciwstawić się działaniom służby bezpieczeństwa, poważnie zaniepokojonej temu, co działo się w Zabłudowie. A trzeba przyznać, że agenci SB robili wszystko, by zdyskredytować nie tylko rodzinę Jadwigi Jakubowskiej, ale i ludzi, którzy przyznawali się do wiary w objawienia, pisali piosenki religijne i pomagali pielgrzymom odwiedzającym Zabłudów. Bezpieka organizowała m. in. akcję szczepień dla Zabłudowian, próbując wmówić opinii publicznej, że ma do czynienia z epidemią zagrażającą życiu ludności. Rozpuszczali fałszywe opinie, według których ludzie „związani z cudem” wzbogacili się, korzystając ze szczodrości pielgrzymów. Nakłaniali również dziennikarzy białostockich gazet do pisania nieobiektywnych tekstów. To wystarczyło, by mieszkańcy Zabłudowa podzielili się na zdecydowanych przeciwników i zwolenników objawień, wracając przy tym do dawnych sąsiedzkich nieporozumień. Najbardziej ucierpiała na tym 14-letnia Jadwiga, tytułowa „Cudowna” (takie przezwisko wymyślili jej rówieśnicy), której życie stanęło do góry nogami.
Książka Piotra Nesterowicza to reportaż najwyższych lotów, napisany z pełną świadomością zasad gatunku. Autor nie tylko dotarł do najważniejszych bohaterów ówczesnych wydarzeń, ale i zapoznał się ze wszystkimi dostępnymi dokumentami poświęconymi objawieniom maryjnym. Dlatego w „Cudownej” znajdziemy m. in. fragmenty kontrowersyjnych artykułów dziennikarskich oraz cytaty z raportów Służby Bezpieczeństwa, skrzętnie odnotowującej każdą akcję przeciwko wyznawcom. Dzięki temu poznajemy pełen obraz wydarzeń sprzed pięćdziesięciu lat. I dowiadujemy się czegoś więcej o czasach Polski Ludowej. Krzysztof Varga po lekturze „Cudownej” stwierdził: Dopóki nie przeczytałem książki Piotra Nesterowicza, nigdy nie słyszałem o cudzie zabłudowskim – objawieniu Matki Boskiej na podlaskiej wsi w ponurych czasach gomułkowskich. Co jest dowodem na to, ile niezwykłych opowieści wciąż skrywa nasza historia współczesna. Polskich reporterów czeka jeszcze mnóstwo pracy.
W jednym z wywiadów Piotr Nesterowicz przyznał, że jego kolejna książka także poświęcona będzie czasom PRL. Jaką tym razem historię przedstawi nam mistrz reportażu? Czy spotka się z tak dobrymi opiniami czytelników? Możemy być pewni, że i tym razem Piotr Nesterowicz nas nie zawiedzie.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze