"Imperium gwiazd", Arthur Miller
DOMINIK SOŁOWIEJ • dawno temu„Imperium gwiazd” to książka, która swoim klimatem nawiązuje do „Pięknego umysłu” - historii matematycznego geniusza Johna Forbesa Nasha Jr. Jest w niej miejsce na miłość, nienawiść, samotność i obojętność. Miller próbuje odpowiedzieć na pytanie, dlaczego wielki naukowiec, gwiazda światowej astrofizyki, krytykował osiągnięcia Chandrasekhara, narażając się przy tym na śmieszność. Gdzie tkwiło źródło konfliktu?
Teoria względności powstała w umyśle, który nie znał ograniczeń czasu i przestrzeni. Siedząc nad kartką papieru, Albert Einstein odkrył subtelne tajemnice kosmosu, niedostrzegalne ludzkim okiem. Równie spektakularnymi osiągnięciami poszczycić się mógł Subrahmanyan Chandrasekhar – genialny hinduski fizyk, który opisał mechanizm powstawania białych karłów i stworzył pierwszą matematyczną teorię czarnych dziur. Książka Arthura I. Millera, fizyka i historyka nauki, to opowieść o jednym z najdziwniejszych w historii nauki konflikcie. Jego bohaterami byli Subrahmanyan Chandrasekhar i sir Arthur Eddington.
Wszystko zaczęło się w 1935 roku. 11 stycznia Chandrasekhar wygłosił na posiedzeniu Królewskiego Towarzystwa Astronomicznego wykład o białych karłach. Jego matematyczny wywód podważał znaczną część dorobku sir Eddingtona, najwybitniejszego angielskiego astrofizyka, uznawanego w środowisku za niepodważalny autorytet. Eddington w gronie angielskich naukowców, fizyków i matematyków wygłosił miażdżącą krytykę genialnego odkrycia Chandry, który jako pierwszy obliczył górną granicę masy białego karła. Od tej chwili Eddington i Chandra stali się zagorzałymi przeciwnikami. I chociaż cenili swoje osiągnięcia i darzyli się szacunkiem, walka była bezpardonowa. Arthur Miller dociera do źródeł konfliktu, przywołując m.in. wypowiedzi znanych przedstawicieli nauki, darzących sympatią Chandrę lub Eddingtona.
Autor „Imperium gwiazd” opisuje początki kariery Chandry i Eddingtona, wraca do ich dzieciństwa, do pierwszych naukowych odkryć, fascynacji, sukcesów i niepowodzeń. Okazuje się, że Eddingtona i Chandrę różniło w zasadzie wszystko. Anglik urodził się w ubogiej rodzinie kwakrów, nie miał przyjaciół i był podobno homoseksualistą. Chociaż jego książki o fizyce przypominały literaturę piękną, studenci nudzili się na wykładach. Chandra z kolei pochodził z zamożnej rodziny intelektualistów. Jego ojciec uwielbiał muzykę i literaturę, a dziadek Ramanathan Chandrasekhar był profesorem matematyki. Hinduski badacz był człowiekiem towarzyskim, spontanicznym i błyskotliwym. Swojego największego odkrycia dokonał, płynąc łódką po Morzu Arabskim.
„Imperium gwiazd” nie kończy się na konflikcie Chandry i Eddingtona. Amerykański historyk analizuje dalsze konsekwencje naukowego sporu, pokazując, jak potoczyła się kariera Chandry po śmierci Eddingtona i jak jego odkrycia wpłynęły na świat. W książce pojawiają się Albert Einstein, Edward Teller, Lew Landau, Enrico Fermi, Roger Penrose i Robert Oppenheimer. Miller w przystępny sposób wyjaśnia zawiłości astrofizyki i szczegóły badań nad bronią jądrową, w których Chandra uczestniczył. „Imperium gwiazd” to nie tylko potężna dawka wiedzy, lecz także oryginalna opowieść o konflikcie dwóch genialnych umysłów, które odkryły przed nami piękno wszechświata. Nie przez przypadek hinduski astrofizyk opublikował esej o Monecie i pejzażu ogólnej teorii względności. Padło w nim pytanie: „Jak możemy oceniać teorie naukowe w kategoriach dzieł sztuki, tak jak postępują krytycy sztuki i literatury?”.
„Imperium gwiazd” Arthura I. Millera to książka nie tylko dla wielbicieli nauki. Pojedynek dwóch najsłynniejszych astrofizyków XX wieku zainteresuje także wielbicieli powieści szpiegowskich. Przecież podglądanie wszechświata to fascynujące zajęcie.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze