"Miasteczko, w którym czas się zatrzymał", Bohumil Hrabal
ALTER • dawno temu„Miasteczko, w którym czas się zatrzymał” to jeszcze jeden - obok „Postrzyżyn” i „Takiej pięknej żałoby” - zbiór „nymburskich” opowiastek Hrabala. Książeczka powstała podczas choroby pisarza wiosną 1973 roku, w okresie dla pisarza trudnym i pod niejednym względem przełomowym. Przeczuwając, że wkrótce trafi do szpitala, i obawiając się najgorszego, Hrabal postanowił przenieść na papier „opowieść o dwóch braciach”, do napisania której czuł się w owym czasie szczególnie powołany. Bramy wyobraźni zmobilizowanej w obliczu zagrożenia życia otworzyły się szeroko i w krótkim czasie powstał rękopis, w którym autor dokonywał później już tylko skreśleń.
Ze starszych tekstów wykradłem samego siebie. (Bohumil Hrabal)
Taka eksplozja twórczej inwencji nawet Hrabalowi nie zdarzała się często. W podobny sposób narodziła się jedna z najważniejszych książek pisarza „Obsługiwałem angielskiego króla”.
Dwaj bracia, których sylwetki kreśli Hrabal w swej książce, to jego ojciec Francin i stryj Pepin. Postacie obu krewnych często pojawiają się w „nymburskiej” twórczości pisarza, toteż kolejna próba opowiedzenia ich losów musi zastanawiać. Co więcej, w „Miasteczku” autor na nowo podejmuje wątki obecne już w jego tekstach wcześniejszych. Epizody utrwalone w swoim czasie na papierze i dlatego jako literackie koncepty pozbawione, zdawałoby się, waloru oryginalności wracają tu w postaci często nieznacznie tylko przetworzonej. Stąd bierze się zapewne mniejsza popularność „Miasteczka” nie tylko wśród czytelników, ale i krytyków literackich, którzy wbrew powszechnemu mniemaniu nie zawsze potrafią zdobyć się na uważną lekturę. Tymczasem pogłębionej recepcji tej książki sprzyja wytrwałe śledzenie kontekstów, w jakich Hrabal umieszcza „stare” motywy. Pisarz nadaje oderwanym na pierwszy rzut oka historiom pewien z góry określony porządek, dla uchwycenia którego z pewnością jedna lektura nie wystarczy.
Pełna urody i humoru historia stryja Pepina, który przyjeżdża w odwiedziny do swego brata, kierownika browaru, i w końcu zostaje u niego na całe życie, jest w stanie oczarować każdego. Pod przebraniem pięknej i beztroskiej opowieści kryją się jednak sensy głębsze i bolesne reminiscencje autora z dzieciństwa, które, promieniując spod spodu, niepostrzeżenie dotykają nas w samo serce. Właśnie los Pepina, spośród innych w tej książce, porusza nas najgłębiej. Znajduje w nim odbicie jedna z najpiękniejszych ewangelicznych przypowieści — przypowieść o synu marnotrawnym. Stryj Hrabala o tyle jednak różni się od swojego biblijnego pierwowzoru, że jest hulaką notorycznym, tak jakby ów wspaniały, wypełniony miłosierdziem moment powrotu na łono rodziny (czyli do browaru) wart był wielokrotnego przeżywania.
Ale stryj Pepin, o którym jakoś łatwiej mi pisać niż o Francinie, to ktoś więcej niż hulaka i nawrócony grzesznik. To apostoł nieskrępowanej wolności, całym swoim zachowaniem pokazujący światu, że go kocha. Radość, z jaką podejmuje się najniewdzięczniejszych prac fizycznych, od których każdy próbuje wymigać się najlepiej, jak umie, jego entuzjastyczne wręcz „pakowanie się” w różnorakie kłopoty są najlepszym świadectwem niezwykłego stanu ducha, jakim obdarował go los. Ten swoisty stan łaski niezrozumiały dla otaczających Pepina dorosłych udziela się nam, czytelnikom, tylko dzięki wyjątkowemu talentowi autora książki. Ukazanie postaci stryja taką, jaką widzimy ją w „Miasteczku”, wymagało od Hrabala zachowania w sobie sporej dozy tej świeżości spojrzenia i chłonności serca, jaką dysponuje dziecko.
Czas zatrzymany, w którym zanurzone jest tytułowe miasteczko, należy do przeszłości, lecz przechowuje go nietkniętym pamięć pisarza. Paradoksalnie jest to czas wartko płynący, czas obfitujący w barwne wydarzenia, spełniający się w olśniewającym teatrze życia, to jest zarazem ten bezcenny, wiecznie młody czas, który pulsuje w łonie ludzkiej natury i którego każdy z nas kiedyś doświadczył, choć być może tego nie pamięta. Dzięki książce Hrabala możemy przypomnieć sobie o jego błogosławionym działaniu.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze