Zatrzymajmy przymusowe małżeństwa na świecie
EWA ORACZ • dawno temuZa siedmioma górami i siedmioma morzami żyła sobie mała dziewczynka, taka jak wszystkie inne na całym świecie. Pewnego dnia jej mama powiedziała, że znalazła dla niej wspaniałego męża i od ślubu jej życie będzie cudowne. Nie mówiła prawdy. Po ślubie jej mąż codziennie ją gwałcił i zmuszał do ciężkiej pracy. Dziewczynka zmarła przy pierwszym porodzie niecały rok po ślubie. Szkoda, że to nie bajka...
Za siedmioma górami i siedmioma morzami żyła sobie mała dziewczynka, taka jak wszystkie inne na całym świecie. Pewnego dnia jej mama powiedziała, że znalazła dla niej wspaniałego męża i od ślubu jej życie będzie cudowne. Nie mówiła prawdy. Po ślubie jej mąż codziennie ją gwałcił i zmuszał do ciężkiej pracy. Dziewczynka zmarła przy pierwszym porodzie niecały rok po ślubie. Szkoda, że to nie bajka…
Mamy szczęście, którego nie doceniamy, choć nie zostało dane wszystkim kobietom. To położenie geograficzne naszych urodzin zadecydowało o tym, że nie jesteśmy okaleczane jako małe dziewczynki. Wyznanie naszych rodziców i miejsce życia ochroniło nas przed obrzezaniem i zmuszeniem do małżeństwa. Wolność w wyborze małżonka została nam dana razem z innymi oczywistymi prawami, przez procesy historyczne i przemiany, ale także walkę o nie. Dzięki temu nikt nas nie okalecza w dzieciństwie. Trzeba też pamiętać, że tym „nikim” są matki, również poddane tym okrutnym praktykom w dzieciństwie. Te barbarzyństwa wciąż i wciąż odbywają się gdzieś daleko. Na tyle daleko, że jeśli się o nich myśli to w kategoriach odległych egzotycznych zwyczajów, dziejących się wyłącznie w nieucywilizowanych krajach i marginalnie. Tymczasem statystyki tych tragedii są inne.
Co dwie sekundy jakieś dziecko staje się ofiarą przymusowego małżeństwa, ale ta statystyka nie bierze nawet pod uwagę szacowanych tysięcy ofiar powyżej 18 roku życia.
Jedna z trzech dziewczynek z krajów rozwijających się prawdopodobnie zostanie wydana za mąż przed ukończeniem 18 lat.
Przymusowe małżeństwo jest porównywane do niewolnictwa i zostało zdelegalizowane w prawie międzynarodowym 60 lat temu.
Rzadkość zgłaszania przymusowych małżeństw wynika przede wszystkich z lęku przed złamaniem tradycji i przemocą, która się z tym wiąże oraz wykluczeniem. Matki przekazują córkom krzyż, który same niosą, uważając, że takie życie jest przypisane do płci. I tak z pokolenia na pokolenie, kolejne dziewczynki oddawane są w niewolę do przymusowych mężów, najczęściej dużo starszych.
Co można zrobić? Pamiętajcie, że na całym świecie są aktywiści, którzy działają na rzecz praw ludzi. Potrzebują wsparcia i nagłaśniania sprawy. Trzeba uświadamiać ludzi, że te praktyki dość, że są okrutne, to niezgodne z międzynarodowym prawem, i co za tym idzie, karalne.
Wykorzystajmy moc, jaką niesie ze sobą internet, udostępniajmy takie informacje, podpisujmy petycje, dawajmy „lajki” akcjom, które mają za cel zmianę świadomości i próbują wpływać na światowych przywódców. Nie zapominajmy, że jesteśmy szczęściarami w porównaniu z tymi kobietami. Siedzimy w ciepłych domach, biurach, kafejkach i od naszego jednego ruchu palcem z pomalowanym paznokciem może zależeć los innych kobiet. Zróbmy więc użytek z tego palca, to zajmuje tylko sekundę. Nie naprawimy całego świata, ale to możemy zrobić.
Podpisz petycję: thepetitionsite.com
Źródło cytatu: codziennikfeministyczny
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze