"Harry Potter i więzień Azkabanu", reż. Alfonso Cuaron
MICHAŁ GRZYBOWSKI • dawno temuFilmy z najbardziej znanym nastolatkiem świata mają swoją renomę i są coraz lepsze. Przyciągają świetnych aktorów (w epizodach m.in. Gary Oldman i Emma Thompson) i reżyserów. Z następnym tomem zmierzy się Mike Newell, pierwszy Anglik w całym towarzystwie. Przed nami prawdopodobnie jeszcze cztery filmy, oby przynajmniej tak udane, jak ten.
Trzypiętrowy autobus pędzący ulicami Londynu, wizyta w Ministerstwie Magii, gdzie urzędują najdziwniejsze indywidua — od pierwszych scen uderza nas szalony klimat niczym ze wczesnego Sonnenfelda. Potem będzie już poważniej, ale wciąż interesująco. Trzeci tom przygód Harry'ego Pottera znacząco różni się od swoich poprzedników; jest bardziej mroczny, spójny i zwyczajnie ciekawszy. Na szczęście jego ekranizacja dziedziczy te cechy.
Zmiana charakteru opowieści wymagała zmiany reżysera. Miejsce speca od komedii familijnych, Chrisa Columbusa, zajął jeden z najciekawszych twórców młodego pokolenia, Alfonso Cuaron, który bez problemów przeszedł od realizmu magicznego, jaki zaprezentował w "Wielkich Nadziejach", do całkiem już konkretnej magii. "Więzień Azkabanu" sprawia wrażenie dopieszczonego i przesyconego indywidualnym stylem nominowanego do Oscara Cuarona — widać to począwszy od świetnie zrealizowanej czołówki, aż po zabawne przerywniki, które uświadamiają nam upływ filmowego czasu.
Trzeci Potter nie jest już wierną adaptacją powieści J.K Rowling i bardzo dobrze, kino rządzi się przecież swoimi prawami. Niektóre wątki zostały pominięte, inne zmienione — film jest krótszy od dzieł Columbusa o prawię godzinę, co nie zostało bez wpływu na tempo.
Najsłabszym elementem filmu jest wciąż fabuła, której słabości film maskuje słabiej niż książka. Nie można oprzeć się wrażeniu, że jeszcze poważniejsza ingerencja w literacki pierwowzór byłaby wskazana. To oczywiście wciąż obraz głównie dla najmłodszych, ale niektóre rozwiązania zaproponowane przez panią Rowling stawiają pod znakiemzapytania sens kolejnych części (proszę zwrócić uwagę, jak potężne narzędzie bohaterowie otrzymują na końcu, nie tylko załatwia wszelkie możliwe problemy, ale i całą dramaturgię).
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze