"Pokój syna", reż. Nanni Moretti
MAGDALENA LITTERER • dawno temu"Pokój syna" w reżyserii Nanniego Moretti został nagrodzony Złotą Palmą na festiwalu w Cannes 2001, który to fakt sam w sobie poręcza za solidny poziom filmu: scenariusza, realizacji, gry aktorskiej, natomiast żadna na świecie nagroda nie może nam zagwarantować, że film będzie się jednogłośnie wszystkim podobał.
"Pokój syna" w reżyserii Nanniego Moretti został nagrodzony Złotą Palmą na festiwalu w Cannes 2001, który to fakt sam w sobie poręcza za solidny poziom filmu: scenariusza, realizacji, gry aktorskiej, natomiast żadna na świecie nagroda nie może nam zagwarantować, że film będzie się jednogłośnie wszystkim podobał. Obraz, którego plakat opieczętowano dwoma złotymi gałązkami palmowymi to na 99% uniwersalna przypowieść o losie człowieka. Przychylność canneńskiego jury wzrasta, gdy obraz zostanie nakręcony w sposób jak najdalszyod tego, co po zapoznaniu się ze scenariuszem instynktownie przyszłoby do głowyreżyserowi hollywoodzkiemu mierzącemu w Oscara.
"Pokój syna" spełnia doskonale dwa powyższe warunki konieczne, by film w ogólezakwalifikował się do konkursu o Złotą Palmę, a nawet zdobywa ekstra punkty za temat.Już od zarania piśmiennictwa w Europie, czyli w starożytnej Grecji, wybór tematu"pozycjonował" dramat nadając mu adekwatną do jego powagi rangę artystyczną.Mimo ewolucji i akrobacji, jakie przeszło myślenie o sztuce w ciągu tych paru tysięcy lat,wybór tematu jest nadal, jakby nie patrzeć, czynnikiem determinującym, możeza wyjątkiem malarstwa i muzyki, odbiór artysty. Ale im większy ciężar tematyczny filmu,tym trudniej o właściwe dozowanie środków wyrazu.
Reżyserowi udało się stanąć na wysokości zadania, jakie wytycza temat "Pokoju syna" -uniknął melodramatyzmu, zekranizował klasyczną tragedię w sensie gatunkuz zachowaniem zasady decorum - adekwatności stylu. Film Morettiego ukazujew sposób autentyczny, ujmujący i bezpretensjonalny dwie twarze kryzysu, jaki ma miejscepo śmierci syna i brata: w relacjach między członkami rodziny i wewnętrzny, z którymkażdy zmaga się na własną rękę.
Film przyjęty został na Starym Kontynencie tym lepiej, że po obejrzeniu go widz ma poczucie, że reżyser użył właściwych środków do przedstawieniatraumy rodziny po śmierci dziecka i podążając tą drogą kino ma jeszcze szansę przemawiać do ludzi. Filmy z Hollywoodu, w których nieuzasadniony patos przeplata się z marnymi dowcipami, znieczuliły widza i spowodowały, że najbardziej tragiczne treści odbierane są jako czysta rozrywka. Film "Pokój syna" jest więc konstruktywną i atrakcyjną dla europejskiego widza alternatywą dla amerykańskiego manieryzmu.
Dla mnie osobiście dużą wartość w filmie stanowią scenki rodzajowe z życia włoskiejrodziny inteligenckiej, dzięki którym dramat, jaki na tą rodzinę spadnie, jest solidnie"zakotwiczony" w rzeczywistości. Widzimy, co śmierć dziecka zmienia, bo właśnieo tą zmianę głównie reżyserowi chodzi. Muszę przyznać, że film wycisnął ze mnie parę łez,chociaż w niczym mnie nie zaskoczył, nie pokazał niczego, czego zapewne większość z nas niebyłaby świadoma. "Pokój syna" postrzegam jako rodzaj przypowieści przypominającej,że nigdy nie wiadomo kiedy zło, a może neutralny moralnie wyrok opatrzności, upomni sięo nas i naszych bliskich i że wobec śmierci wszyscy jesteśmy tak samo bezbronnii na nią nieprzygotowani. Psycholog i ojciec zmarłego chłopca w jednej osobie takjak pan Cogito nie może przebić potwora ani włócznią, ani argumentem.
Mętne psychologicznie są dla mnie jedynie powody rekoncyliacji rodziców i siostry zmarłegochłopca z losem po tym, jak poznają jego kolonijną miłość. Jeśli ktoś wie, to proszę o wyjaśnienie.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze