Twoje święte prawo do seksu
MONIKA SZYMANOWSKA • dawno temuO seksie wiemy coraz więcej, ale wciąż za mało. Tak wynika z badań prof. Zbigniewa Izdebskiego i Polpharmy, przeprowadzonych w zeszłym roku na reprezentatywnej grupie Polaków w wieku 15-59 lat. Powody niewiedzy? Upolitycznienie kwestii edukacji seksualnej, skrępowanie a nawet… nieznajomość prawa!
Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że jako człowiek masz PRAWO rozumieć i uprawiać seks, oraz czerpać wiedzę o nim z kompetentnego, obiektywnego źródła, w oparciu o dowody naukowe? Tak właśnie formułuje to Deklaracja Praw Seksualnych WHO (Światowej Organizacji Zdrowia) z 2002 roku. Tak, masz oficjalnie zagwarantowane prawo do przyjemności, wolnego wyboru partnera, seksualnej opieki zdrowotnej. Aktywność seksualna jest warunkiem twojego dobrostanu, czyli – szczęścia, po prostu.
Włochate myśli czy tęsknota za przyjemnością?
Problemem są owe źródła wiedzy. W Polsce najwyraźniej biją słabiutko. Edukacja szkolna „leży”, lekarze niezmiernie rzadko poruszają z pacjentami te kwestie, które, choć intymne, są przecież naturalne! Dlaczego fachowcy wstydzą się „zagadać”? Pewnie dlatego, że… wychowali się w tym samym kraju co pacjenci i mają z seksem ten sam kłopot co wszyscy Polacy: rumienią się na samą myśl.
Nasze instytucje i organa państwowe nie regulują przepływu informacji – więcej, nie respektują faktu, że każdy człowiek może i powinien wykazywać aktywność seksualną w zgodzie ze swoim światopoglądem, moralnością i wyznawanym systemem etycznym, ponieważ jest istotą wolną! Taki drobiazg… A w tle polityczno-religijnego sporu o lekcje wychowania seksualnego w szkołach, prof. Izdebski ustalił, że już 88 proc. badanych Polaków chce, aby były one w szkołach przeprowadzane. Kto zatem jest im przeciwny i z jakich przyczyn – bo chyba nie zdrowotnych?
Obalamy mit rodzinnej idylli
Jak zwykle, najwięcej zależy od domu. Podobno. Bo czy to dobrze, czy to droga najwłaściwsza? Czy tylko jedyna, z braku regularnych rozwiązań?
Prof. Izdebski podpowiada, że jeśli oczekujemy odpowiedzialnych postaw od ludzi, musimy im najpierw wytłumaczyć, na czym ta odpowiedzialność polega. Niby oczywiste, ale tylko 17 proc. 40-letnich Polaków rozmawiało z rodzicami o seksie. W liczbach jest lepiej, bo w grupie 17-latków do takich rozmów przyznaje się dwa razy więcej osób. Ale – połowa z nas nie robiła tego nigdy!
Niestety, widać pewien paradoks. Wałkowanie tematu z nowoczesnymi rodzicami wcale nie gwarantuje mądrego i satysfakcjonującego seksu. Zadziwia fakt, że dojrzali Polacy (40–49 lat), pomimo braku szczerych rozmów z rodziną w młodości, uważają, że warunkiem udanego pożycia jest miłość! Deklaruje to aż 75 proc. Tymczasem młodzież (15–17 lat), mająca o tyle lepszy, bardziej otwarty kontakt z rodzicami, ten element bagatelizuje – zaledwie 25 proc. nastolatków potwierdza, że współżyciu powinna towarzyszyć uczuciowa więź. Czyżby rodzice przekazywali dziś dzieciom komunikat, że seks najlepiej smakuje na zimno?
Mało prawdopodobne. Idzie raczej o to, że rozmowy o seksie są chaotyczne, zdawkowe, zbyt przypadkowe i płytkie. Nie z czyjejś winy — z braku czasu. Dlatego obowiązki edukacyjne zdecydowanie powinny przejąć szkoła i służba zdrowia. Na to również płacimy podatki i składki.
Bajeczki z morałem i bez
Współczesny młody Polak czerpie wiedzę o seksie przede wszystkim z Internetu. W większości przypadków — z mediów oraz z treści pornograficznych. Kult piękna i pornografia nie podlegają w tym tekście osądowi moralnemu, nie ma sensu ich „oskarżać” czy tępić. Ich największą wadą jest jednak brak realizmu. Pornografia czy reklama dla nastolatka jest jak bajka dla malucha – przenosi w świat fantazji i ma schematyczne, jednostronne przesłanie. Zarówno dziecku małemu, jak i temu starszemu trzeba pokazać drugą stronę medalu: rzeczywistość, która jest bogata i złożona. Inaczej dziecko nie będzie umiało prawidłowo funkcjonować ani oceniać faktów.
Prawdziwy banał: niewiedza szkodzi
Przeciętny Polak nie ma świadomości, że życie seksualne dobitnie wpływa na wszystkie inne dziedziny. Brak seksu może potęgować choroby somatyczne, powodować depresję, pogarszać wyniki zawodowe. Seks nieudany lub wypaczony – np. uprawiany obsesyjnie lub pod presją – także wiedzie prostą drogą do poważnych zaburzeń.
Fałszywe oczekiwania co do seksu są wybitnie frustrujące, a ogromna rzesza ludzi tonie po uszy w kompleksach i w ogóle rezygnuje z aktywności erotycznej, ponieważ wierzy, że potrzebna jest do niej idealna figura, wygimnastykowane ciało, mityczna kondycja, wymyślne pozycje, całodobowy wzwód, totalna depilacja i równie totalna… beztroska. Kłaniają się tu bajki dla dorosłych.
Tymczasem, uświadomiony, dobrze obsłużony przez państwo obywatel, napotkawszy nieoczekiwaną „rafę” w łóżku, powinien bez cienia zażenowania opowiedzieć o problemie swojemu lekarzowi i wspólnie go rozwiązać, lub sięgnąć po fachową lekturę – dziś już dyskretnie, bez obawy przed cwanymi uśmieszkami klientów księgarni czy biblioteki, lecz np. w formie elektronicznej.
Polak tak nie robi. Polak zapyta szeptem kolegę i uzyska… nieprofesjonalną, może nawet nieszczerą odpowiedź. Radzi tak sobie ponad 70 proc. z nas! A wszystko dlatego, że mechanizm edukacji seksualnej w naszym kraju zwyczajnie nie działa, co należało udowodnić.
Rozwiązanie – może OPZS?
Ogólnopolski Program Zdrowia Seksualnego to kampania społeczna promująca zdrowie seksualne i uświadamiająca ludzi, jak ważna jest ta sfera życia.
W ramach OPZS realizowane są działania kierowane zarówno do środowiska medycznego, jak i do pacjentów, ich bliskich oraz całego społeczeństwa. Autorom programu zależy na przekonaniu każdego Polaka, bez względu na zawód, status, zawartość portfela, że ma on prawo do szczęścia, na które składa się m.in. czerpanie radości z życia erotycznego.
Wszystkim, którzy odczuwają jakiekolwiek problemy w związku z aktywnością seksualną, eksperci Ogólnopolskiego Programu Zdrowia Seksualnego polecają wizytę u seksuologa i otwartą rozmowę o swoich problemach. Więcej informacji i porad znajdziesz na stronie www.opzs.pl
W tekście wykorzystano informacje zawarte w „Badaniu Zbigniewa Izdebskiego i Polpharmy Seksualność Polaków 2011”. Profesor Zbigniew Izdebski jest ekspertem Ogólnopolskiego Programu Zdrowia Seksualnego i Kliniki Zdrowia Seksualnego Instytutu Psychosomatycznego.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze