Prawo do wstydu
MARIANNA KALINOWSKA • dawno temuTen doktor kilkanaście dni temu skompromitował się wypowiedzią na temat gwałtów. Uważa on, że kobieta, która umawia się z mężczyzną, powinna być świadoma, że naraża się na gwałt. Kobieta myśli, że napije się z mężczyzną kawy i popatrzy w gwiazdy, a mężczyzna – że odbędzie stosunek płciowy. Co gorsza – ona daje się pocałować, ściskają się, a potem nagle odmawia seksu. No to jest niepoważnie zachowanie przecież.
Od kilku dni myślę o pewnym seksuologu z Białegostoku i o pewnym biskupie. Nieznanym mi osobiście (na szczęście), ale nielubianym. Właściwie to oni trochę mnie przerażają. Swoje dyrdymały opowiadają w blasku naukowego stopnia i moralnego autorytetu. O zgrozo, ten seksuolog jest biegłym sądowym.
Doktor, którego imienia nie chcę powiedzieć, (bo nie chcę mu robić reklamy, na wypadek, gdyby miał – znów o zgrozo – prywatny gabinet), kilkanaście dni temu skompromitował się wypowiedzią na temat gwałtów.
Uważa on, że kobieta, która umawia się z mężczyzną, powinna być świadoma, że naraża się na gwałt. Kobieta myśli, że napije się z mężczyzną kawy i popatrzy w gwiazdy, a mężczyzna – że odbędzie stosunek płciowy.
Co gorsza – ona daje się pocałować, ściskają się, a potem nagle nie chce, odmawia seksu. No to jest niepoważnie zachowanie przecież. Doktor seksuolog i biegły sądowy w jednym radzi: jeśli kobieta nie chce być zgwałcona, niech się nie spotyka z mężczyznami.
Oczywiście, panie doktorze. Po co się daje całować, durna baba, skoro nie ma mowy o ciągu dalszym, czyli o stosunku płciowym? Co to, jakaś podstawówka jest? Tak się teraz zastanawiam – a co z pacjentkami doktora? Aż się boję myśleć. Spotykają się z nim przecież w gabinecie, w dodatku sam na sam. Co gorsza, rozmawiają z nim o seksie. Cóż… używając słów doktora – może dojść do nieporozumień. (Już samo nazywanie gwałtu nieporozumieniem jest śliskie i ohydne, a na dodatek fałszuje rzeczywistość). Wszak kiedy kobieta spotyka się z mężczyzną, powinna pamiętać, że ona myśli o gwiazdach, a on o jej majtkach.
Od razu myślę o wypowiedzi o dzieciach biskupa M., który zasłynął ostatnio podobną teoryjką. Dzieci prowokują księży, bo się przytulają. Jasne, proszę ojca, przecież sami tego chcą, gówniarze! Te twarze jasne i niewinne – toż to aż się jedno z drugim prosi o zbrukanie. Dla niepoznaki smarkacze podstępne płaczą i o rozwodach rodziców opowiadają – wszystko, by tylko zwabić chytrze niewinnego księdza, na złą drogę go sprowadzić i uwieść!
Idąc tropem logiki owych panów, możemy założyć, że:
Sklepy same się proszą, żeby kraść. Kto to widział tak eksponować towary!
Jeśli nie chcesz być okradziony, napadnięty – nie wychodź z domu (lub swego tłustego pałacu).
Kobiety i dzieci to wredni zboczeńcy, którzy sprowadzają na złą drogę niewinnych mężczyzn. (ergo: gwałty istnieją tylko dlatego, że istnieją kobiety i dzieci!)
Żyjąc, prowokujesz mordercę, żeby cię zabił.
Masażystka sama się prosiła. Dotykała przecież i było miło.
Na falach Radia Maryja pedagog i psycholog opowiada o tym, gdzie tkwi prawdziwy problem zainteresowania seksualnego dziećmi jako obiektami seksualnymi. Spodziewałam się po psychologu i pedagogu, że opowie na temat coś naukowego. Ale powiedział on, że wszystkiemu winna lewica. Bo żeby zostać człowiekiem lewicy, trzeba wyzbyć się rodziny, oderwać od niej. Na straży rodziny stoi Kościół. Mediom nie chodzi o dobro pojedynczych, zgwałconych dzieci, ale o zniszczenie Kościoła. Przejawem gwałtu na dziecku jest raczej posyłanie pięciolatków do szkoły. Niektórym postępowcom na tym zależy. Tu tkwi raczej przyczyna wszelkiego zła.
Według owego specjalisty dzieckiem jest się do lat osiemnastu. Do jedenastego roku życia dziecko powinno żyć w seksualnej ciszy, czyli nie być bombardowane żadną wiedzą na temat seksualności człowieka. Dzieci są tak naprawdę deprawowane przez edukatorów seksualnych – ciągnie specjalista. – Oni sami mają problemy seksualne. Łamią prawo naturalne. Naturalne prawo do wstydu.
Nie do wiary, ktoś słucha tych bzdur?
Wykorzystam moje naturalne prawo do wstydu i nie powiem, jak się ten pan nazywa. (A kto będzie chciał, sam go znajdzie). Tymczasem na Zamojszczyźnie pewien ksiądz, skazany za posiadanie zdjęć pornograficznych z dziećmi, wciąż uczy w szkole. (O nim można z czystym sumieniem powiedzieć, że naprawdę kocha dzieci!).
Bo przecież wszyscy wiemy, że i dzieci winne, i kobiety winne.
Jaki kraj, taki pediskopat.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze