Odsysanie tłuszczu
MONIKA BOŁTRYK • dawno temuKolejna dieta skończyła się efektem jo-jo? Obcisła sukienka i seksowne spodnie wciąż pozostają marzeniem... W takiej sytuacji ostatnią deską ratunku może się wydawać chirurgiczne odessanie tłuszczu. Zanim jednak wydasz duże pieniądze, warto wiedzieć, że liposukcja to nie zabieg kosmetyczny, ale poważna operacja, która i tak na niewiele się zda, jeśli nie zmienisz nawyków żywieniowych.
Statystyki pokazują, że na odessanie tłuszczu decydują się głównie osoby między osiemnastym, a pięćdziesiątym rokiem życia. Najczęściej są to kobiety, choć z roku na rok mężczyźni coraz bardziej przekonują się do wizyt w klinikach chirurgii plastycznej. I chociaż za liposukcję trzeba zapłacić nawet kilka tysięcy złotych, to dla wielu kobiet pomysł odessania tłuszczu wart jest każdej sumy pieniędzy. Wydaje im się bowiem, że wystarczy na dwa dni udać się do kliniki, zapłacić wymaganą kwotę i można cieszyć się płaskim brzuchem, szczupłymi udami, pośladkami i zgrabnymi ramionami. Marzenie o kusej, letniej sukience lub wąskich spodniach jest w zasięgu ręki. A to wszystko bez drakońskich diet i wyciskania potów na siłowni. Zanim jednak zdecydujemy się na liposukcję, warto poznać wszystkie za i przeciw tej operacji. Może się bowiem okazać, że wyobrażenia znacznie odbiegają od rzeczywistości.
Jak wygląda operacja?
O operacji plastycznej powinny raczej zapomnieć osoby chore na cukrzycę, choroby skóry, krążenia lub z problemami natury psychicznej. Przeciwwskazaniem jest też menstruacja, przeziębienie i zwykły katar. Dlatego liposukcję poprzedza szereg badań, takich jak morfologia krwi, grupy krwi, płytek krwi, HBSAg, badania na obecność wirusa HIV i HCV, EKG oraz prześwietlenie klatki piersiowej. Jeśli nie ma przeciwwskazań zdrowotnych, lekarz omówi z pacjentem jego oczekiwania, przed operacją obrysowuje na ciele mapę miejsc, z których będzie odsysany tłuszcz. Na sześć godzin przed zabiegiem pacjent nie może nic jeść ani pić. Liposukcja czasami wykonywana jest przy znieczuleniu, częściej jednak pod narkozą. Wszystko zależy od miejsca i ilości odsysanego tłuszczu. Średnio trwa od pół do dwóch godzin, zdarza się jednak, że nawet do sześciu godzin.
Lekarz robi małe nacięcie, przez które wprowadza pod skórę wąską kaniulę (rurkę — igłę), która zasysa tkankę tłuszczową. Istnieje kilka technik liposukcji. W miejsce, z którego ma zostać odessany tłuszcz, wstrzykuje się jałowy roztwór soli fizjologicznej, lidokainy i adrenaliny. Lidokaina ma właściwości znieczulające, a adrenalina powoduje obkurczanie naczyń krwionośnych, co ułatwia usuwanie tłuszczu i zmniejsza krwawienie. Natomiast technika "tumescent" polega na tym, że przed zabiegiem pacjentowi wstrzykuje się dużą ilość płynów ze środkiem znieczulającym, nawet trzykrotnie większą niż ilość tłuszczu, który ma zostać odessany. Zabieg jest jednak dłuższy nawet o pięć godzin, a z metodą wiąże się ryzyko powstania podskórnych nierówności. Trzecią techniką jest rozbijanie tłuszczu ultradźwiękami, co ułatwia jego odsysanie. Technika ultradźwiękowa może jednak powodować uszkodzenia skóry. Na koniec na ranę zakłada szwy lub klamerki oraz specjalne opatrunki uciskowe, które zapobiegają krwawieniu i siniakom.
Po operacji pacjent zostaje w szpitalu 1 — 2 doby, a lekarze obserwują, jak organizm przyjmuje nową sytuację. Najczęściej występuje obrzęk i zasinienie operowanych miejsc. Istnieje też ryzyko pojawiania się powikłań, najpoważniejszym jest powstanie zatoru tłuszczowego, zagraża bowiem życiu pacjenta. Natomiast duża utrata płynów może zakończyć się wstrząsem. Inne, chociaż rzadkie powikłania, to uszkodzenia skóry, nerwów lub narządów wewnętrznych. Pojawia się też dotkliwy ból, najsilniejszy po około 10–12 dniach i utrzymuje się kilka tygodni, konieczne jest w tym czasie przyjmowanie leków przeciwbólowych. Pomocne są też specjalne gorsety i pasy podtrzymujące ciało. Decydując się na operację trzeba się też liczyć z koniecznością brania zwolnienia lekarskiego, bowiem niektóre osoby źle reagują na ból i w okresie rekonwalescencji nie są w stanie pracować.
Dopiero gdy zejdzie opuchlizna, po około miesiącu lekarz jest w stanie ocenić, czy operacja w pełni się powiodła, czy nie ma na ciele zgrubień i nierówności. Zdarza się, że pacjenci są rozczarowani efektem, bo zapominają, że w czasie jednego zabiegu można odessać nie więcej niż trzy, cztery litry tłuszczu. Może się okazać, że jest potrzebna jeszcze jedna operacja, żeby usunąć nierównomiernie rozłożony tłuszcz. Kiedy już wiemy, że operacja się udała, możemy cieszyć się upragnioną figurą. I dopiero teraz zaczyna się prawdziwa praca nad sylwetką.
Bez diety i ćwiczeń ani rusz
Kiedy stosujemy dietę i ćwiczenia, komórki tłuszczowe kurczą się, liposukcja powoduje ich usunięcie w miejscach, gdzie przeprowadziliśmy odsysanie. To nie znaczy jednak, że już na zawsze możemy zapomnieć o zbędnych kilogramach i jeść, co nam się tylko podoba. Wręcz przeciwnie. Liposukcja musi wiązać się ze zmianą diety i aktywnym trybem życia. Po pierwsze chociaż usunięte komórki tłuszczowe nie odrodzą się, to jednak część z nich zostaje i one będą się rozrastać. Poza tym szybciej będziemy przybierali na wadze w miejscach, gdzie nie była przeprowadzana liposukcja. Jeśli np. zdecydowaliśmy się na wyszczuplenie bioder i brzucha, możemy tyć w ramionach. Istnieje też zagrożenie, że będą się tworzyły nieregularne wałki i zgrubienia. Może to doprowadzić do zdeformowania sylwetki. Przy dużej otyłości sama liposukcja nie wystarczy, potrzebna może być kolejna operacja — lipektomia, czyli usunięcie nadmiaru rozciągniętej skóry i reszty tkanki tłuszczowej.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze