Bilans Bożego Narodzenia
CASTORP • dawno temuCzy Święta się udały? Krótki felieton, świeżo po Bożym Narodzeniu.
Tydzień pełen wrażeń. Zaraz po opadnięciu świątecznej gorączki świat — po raz kolejny- udowadnia nam, że wiele rzeczy rozgrywa się na nim w sposób zawiły, dla szarakówniepojęty, a polityka i ekonomia, szczególnie w duecie, robić mogą za błyskotliwą rozrywkę(niedoszła transakcja Rywin-Agora). Ale dość na powyższy temat, wracam do zapowiedzianegow tytule podsumowania tegorocznych Świąt Bożego Narodzenia.
Amerykańskie media i analitycy rynkowi wpadli w głęboką rozpacz i lamentują,że "święta poszły słabo". A czemu? W przerażenie wprawia wszystkich fakt, że wzrostzakupów wyniósł ledwie 1% w stosunku do zeszłego roku, a spodziewano się 2%.Ot, rozczarowanie. Sprzedaż detaliczna, mimo symptomów kryzysu i utrzymującego siędrugi rok klimatu ekonomicznego "pod psem", w grudniu w USA była największa od narodzin Chrystusa (czyli od 2000 lat, a to niezły wynik), jednak tym się nikt nie zadowoli.
Za Oceanem rozplenił się idiotyczny zwyczaj brania kredytów na prezenty, do wysokościmiesięcznej pensji, i spłacania ich sukcesywnie w pierwszych miesiącach nowego roku.Biorąc pod uwagę, że popyt świąteczny zaspokajany jest przez podaż dóbr o wyższymstandardzie, w dużej mierze importowanych, Polak powinien szukać pocieszenia w fakcie,że rodzime banki z umiarkowanym powodzeniem zaszczepiają nam bakcyla przedświątecznychpożyczek. Kredytowanie naszej rozrzutności niechybnie doprowadziłoby do wzrostudeficytu w obrocie zagranicznym.
Ach, ten duch najobłędniejszych w roku świąt. Emocjonalne porywy i wzruszenia na krawędzipłaczu, otucha dla serc. W powietrzu unosi się dobra nowina. Słychać dzwonki u sań Mikołaja,wysłużone muzyczne tematy (natychmiast podchwytujemy melodie nieprzemijającego"Driving home" Chrisa Rea, Mariah Carey, Wham!) oraz premierowe kolędy nagrywanew lipcu po to, żeby zdążyły ukazać się na płytach w grudniu (Toni Braxton) i żeby ogrzewałynasze serca. Zatwardziałe serca robią się miękkie jak masło w słońcu, odpuszczają nakazyzdrowego rozsądku.
Anticlimax, "odbicie" - wskazówka barometru nastroju przesuwa się w dół skali.W Nowym Roku budzimy się spłukani, z kacem. Lekko rozgoryczeni, że szczytne planypowstające w naszych głowach względem innych ludzi i świata nie zmaterializowały się,że daliśmy się wodzić za nos socjotechnikom, ulegliśmy atmosferze świąt, które sprzedająsię bezkonkurencyjnie.
Ważne jednak, że bawiliśmy się, a kac jest zbiorowy — dotknął mnie, ciebie i sąsiada.Za kilka dni wszystko wywietrzeje z nas wszystkich. Wobec silnego czaru Bożego Narodzeniajesteśmy w równym stopniu bezsilni. Autor wszystkim Czytelniczkom życzy w Nowym Roku zdrowia, niezłomnej pogody ducha,trafnych inwestycji w uczucia, oparcia w bliskich, realizacji zawodowej idącej w parzez zarobkami gwarantującymi godne życie.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze