„Korzenie” banana sięgają 4000 lat. Cała historia zaczyna się w regionie Malezji. To stamtąd zaczął on swą podróż do innych krajów. Hindusi po raz pierwszy wspomnieli o bananach w swoich zapiskach z VI wieku p.n.e. Podczas wyprawy na Indie w 327 roku p.n.e. Aleksander Wielki po raz pierwszy mógł zachwycić się smakiem banana. Ponoć to dzięki niemu owoc ten dotarł na Zachód. Chińczycy zajęli się jego uprawą około 200 roku.
W końcu ten egzotyczny owoc dotarł na Madagaskar. Przynieśli go tam zapewne Arabowie w VII wieku, kiedy zawędrowali do Afryki w poszukiwaniu niewolników. Swoje imię banan zawdzięcza zapewne właśnie Arabom. Były one małe. Nie większe niż palec człowieka.Arabskie słowo banan oznacza właśnie palec.
Handel żywym towarem nie był oczywiście jedynym zajęciem mieszkańców Bliskiego Wschodu. Wkrótce zaczęli handlować także kością słoniową i bananami. Handel niewolnikami kwitł w najlepsze, podobnie jak rozprzestrzenianie się bananów. Arabowie podróżowali coraz głębiej na Zachód, aż w końcu dotarli do Gwinei. To właśnie tam na banany natknęli się w 1402 roku Portugalczycy. Jednak dopiero na początku XVI wieku pewien Franciszkanin, Tomas de Berlanga, przywiózł je ze sobą na Wyspy Kanaryjskie. Niedługo potem stały się one też popularny w Centralnej Ameryce.
Te banany, których drogę opisałem nie są jednak tymi samymi, które znamy dziś, słodkie i żółte. Tamte były czerwone lub zielone. Tezmutowane, słodkie, żółte banany zostały odkryte przez pewnego Jamajczyka Jeana Francois Poujot w 1836 roku. Rosły one na jego plantacji zamiast tradycyjnych zielonych lub czerwonych. Po spróbowaniu nowej odmiany, odkrył, że można je jeść na surowo, podczas gdy poprzednie odmiany wymagały gotowania. Od razu rozpoczął uprawę słodkiej odmiany.
Prędko zostały one zaimportowane z Karaibów. Co ciekawe, jadano je początkowo na talerzu, za pomocą noża i widelca. Dzisiaj są nie tylko jadane na surowo, lecz stanowią również świetny dodatek do deserów. Ja osobiście polecam banany smażone w cukrze trzcinowym z lodami waniliowymi.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze