Wczoraj w hiszpańskim miasteczku Buñol(25 kilometrów od Walencji) odbyła się La Tomatina. Jak co roku święto przewidziane jest na ostatnią środę sierpnia. We wczorajszej bitwie zużyto około 100 ton pomidorów.
Historia tego święta sięga roku 1945. Kiedy przez główny plac miasteczka przejeżdżała grupa muzyków, jeden z przechodniów, chcąc lepiej widzieć pochód popchnął innego. Pech chciał, że tamten upadł wprost na stoisko z pomidorami. Nie pozostał jednak dłużny swojemu adwersarzowi i rzucił w niego pomidorem. Po krótkiej wymianie „ognia” trafionych zostało więcej osób i te także przyłączyły się do walki. Uciechę zakończyła dopiero lokalna policja. Uczestnicy musieli oczywiście pokryć szkody.
To jednak nikogo nie zniechęciło. Młodzi ludzie zaczęli powtarzać ten zwyczaj, co roku o tej samej porze. Za każdym razem kończyło się to interwencją policji. Na początku lat 50. wprowadzono więc zakaz urządzania pomidorowej wojny. Każdy, kto go złamał szedł przed sąd. Część osób dostała się nawet do aresztu.
Ludzie zaczęli jednak protestować i władze zgodziły się kontynuować tę oryginalną tradycję. Kiedy zakazano urządzania La Tomatiny po raz drugi (ponoć ze względu na wandalizm uczestników) mieszkańcy znów zaprotestowali. Wsparli ich także dziennikarze oraz przyjezdni turyści. Władze zgodziły się więc na organizację festiwalu, ale pod swoim patronatem.
Ustalono więc pewne reguły. Zabawa zaczyna się o 11 (po dokładnym zabezpieczeniu ulic) i kończy po godzinie. Na początek uczestnicy wdrapują się na śliski słup, aby ściągnąć ogromną hiszpańską szynkę z jego wierzchołka. Kiedy im się uda, rozpoczyna się bitwa. Po jej zakończeniu uczestnicy polewani są wodą, podobnie jak ulice. Podstawową zasadą jest rozgniecenie pomidora zanim się nim w kogoś rzuci. Chroni to uczestników przed poważnymi obrażeniami. Podczas bitwy nawet dziennikarze nie zostają oszczędzeni. Wieczorem jedynym świadectwem bitwy jest zapach startych pomidorów.
Więcej informacji, jak również zdjęcia i filmy z festiwalu znajdziecie tutaj.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze