Polki wolą obcokrajowców
MONIKA BOŁTRYK • dawno temuCo czwarte dziecko urodzone przez Polkę w Wielkiej Brytanii ma ojca innej narodowości. Nasze rodaczki najczęściej na życiowych partnerów wybierają Brytyjczyków, ale też Azjatów, Afrykańczyków czy też imigrantów z innych krajów UE. Podczas kiedy Polakom na Wyspach marzy się żona z ich rodzinnego kraju.
Z danych opublikowanych przez brytyjski urząd statystyczny — Office for National Statistics wynika, że Polki na Wyspach urodziły w 2010 roku 19 tys. 762 dzieci. Z roku na rok ta liczba rośnie. W 2010 roku po raz pierwszy wyprzedziły pod względem liczby dzieci Pakistanki, najliczniejszą dotąd grupę cudzoziemskich matek. Brytyjscy statystycy po raz pierwszy przyjrzeli się też, kim są ojcowie tych dzieci. W przypadku 14 tys. 847 to Polacy. Oznacza to, że trzy czwarte dzieci spłodziły pary polsko-polskie.
Ale jedna czwarta Polek zdecydowała się na dziecko z cudzoziemcem. A to dużo. Wśród cudzoziemskich ojców polskich dzieci największą grupę — stanowią Brytyjczycy (1.954). W dalszej kolejności imigranci z Afryki oraz Bliskiego Wschodu i Azji. Efekty tych związków widać gołym okiem, coraz częściej po polsku mówią czarnoskóre dzieci. Takiej otwartości na inne narodowości nie mają polscy mężczyźni. Prawie wszyscy (95 proc.) deklarują, że pieniądze chcą zarabiać na Wyspach, ale dzieci pragną mieć tylko z Polką.
Zjawisko mieszanych małżeństw Polek zaskoczyło socjologów. Powodów, dla których mają one powodzenie, może być kilka. W znalezieniu życiowego partnera pomaga stereotyp, że Polki są piękne, pracowite i bardzo rodzinne. A przy tym mniej wyemancypowane niż Brytyjki, a więc będą świetnie prowadziły dom. To oczywiście tylko część prawdy, bowiem i wśród Polek są kobiety niezależne, które chcą partnerskiego układu również w rodzinie. Stereotyp Polaka na Wyspach to raczej budowlaniec z butelką taniego piwa, który za nic nie będzie mówił w tym dziwnym i niezrozumiałym języku. W końcu Polacy nie gęsi i swój język mają. I w tym przypadku obiegowe opinie nie oddają całej prawdy. Ale z pewnością nie ułatwiają panom znalezienia partnerki.
Tyle o stereotypach. Badania pokazują, że kobiety za granicą faktycznie lepiej znają języki obce, niż mężczyźni. Częściej chcą nie tylko zarabiać pieniądze, ale też uczyć się i rozwijać. Tym samym łatwiej im porozumieć się z obcokrajowcami i nawiązać znajomość. Nawet jeśli na początku ona pracuje na zmywaku, ale jest wykształcona, komunikatywna i zadbana, to ma duże szanse awansu społecznego. Sprzyja temu natura, bo mężczyźni są wzrokowcami, więc najpierw zwrócą uwagę na ładną kobietę, a potem zapytają, co robi. Wyniki badań powinny dać Polakom na Wyspach do myślenia, jeśli nie chcą zostać starymi kawalerami.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze