7 smakołyków ze Słowacji
SABINA STODOLAK • dawno temuSłowacja kuchnię ma niezbyt cenioną na świecie. Sporo produktów mącznych i dość monotonne smaki nie zachwycają turystów. Ci jednak, którzy dadzą się zaczarować słowackim klimatom, znajdą dla siebie kilka ciekawych smaków. Część dostępnych na Słowacji produktów sprowadzana jest z Czech – w końcu kraje te były niegdyś niezwykle sobie bliskie. Nie zmienia to jednak faktu, że na Słowacji wszystko smakuje wyjątkowo (a zwłaszcza ser). Przed Wami 7 produktów Słowacko czeskich, których musicie spróbować podczas urlopu.
1. Wyprażany syr, hranolky i tatarska omacka
Prażony ser to absolutna podstawa dla każdego kto jest pierwszy raz (i wiele kolejnych razy) na Słowacji. Tego dania nie da się po prostu nie lubić. Co ciekawe, mimo iż mamy na Słowację tak blisko, w Polsce zamówienie prażonego sera w restauracji o smaku choć zbliżonym do Słowackiego specjału graniczy z cudem. Wyprażany ser to nic innego jak specjalny gatunek żółtego sera w panierce, smażony na głębokim tłuszczu i podawany z frytkami (hranolky) i sosem tatarskim (tatarska omacka)
Cena za prażony ser jest różna w różnych rejonach Słowacji – niestety czasy bardzo taniego serka już minęły, ale nadal można go nabyć stosunkowo niedrogo. W okresie letnim 2009 roku, średni koszt sera wynosił około 4,50 – 5 Euro. (Droższą wersją jest ser pasterski, który między dwoma plastrami sera ma szynkę). Zasada przy serze prażonym jest taka – im bardziej przaśnie i niepozornie wygląda restauracja tym lepszy podają w niej ser (najlepsze sery jadłam w przydrożnych barach – taki jak ten ze zdjęcia powyżej, na którym brakuje niestety tatarskiej omaćki)
2. Piwo
Do każdego sera ( i każdej innej potrawy) koniecznie na Słowacji zamawiamy piwo. Piwa na Słowacji są różne – w zależności od regionu Słowacji spotkamy wiele regionalnych browarów –warto wypróbować każde dostępne w regionie w którym jesteśmy piwo. Hitem zeszłorocznego sezonu na Słowacji były duże plastikowe, dwulitrowe butelki piwa typu PET. Tradycjonaliści mogą jednak zostać przy tradycyjnych butelkach. Słowackie piwo jest słabsze niż polskie, można więc bez szkody dla organizmu wypić go nieco więcej. Poza tym, inna mieszanka gazów w butli oraz wyższa temperatura piwa niż u nas powoduje, że piwo daje się czopować, czyli po nalaniu będziemy mieć dużą czapeczkę piany na kuflu. Mimo wprowadzenia Euro Słowackie piwa nadal pozostają w korzystnej dla Polaków cenie.
3. Sery wędzone zawijane
Nie jest to osobne danie, ale wyjątkowo smaczna przekąska, w którą warto się zaopatrzyć (a także przywieźć znajomym w prezencie. Zawijane wędzone serki kupimy w każdym markecie i sklepie spożywczym. Zabawne jest ich jedzenie – odrywa się paski sera i rozwija w ten sposób kulkę sera kawałek po kawałku.
4. Czekolada Studencka (producent Orion)
Czekolada Studencka to relikt PRL – wprawdzie ma teraz cywilizowane opakowanie i jeszcze bardziej kapitalistyczną cenę, ale każdy kto pamięta jak zazdrościł kolegom każdego kęsa Studenckiej przywiezionej przez ojca z delegacji wzruszy się czując smak orzechów i galaretki. Czekolada jest wprawdzie czeskiej produkcji, ale na Słowacji również można ją bez problemu nabyć.
5. Strapaczka (Strapacska)
Strapaczka to dość potrawa dziwna. Choć pochodzi ze Słowacji, bardziej popularna jest na Węgrzech (powyższe zdjecie pochodzi właśnie z Węgierskiej restauracji), gdzie podawana jest jako deser. Nie jest to jednak bynajmniej jednak taki deser jakiego spodziewają się Polacy – są to bowiem ziemniaczane haluszki (kluski) z bryndzą i słoniną podawane ze słodką i kwaśną śmietaną. Efekt naprawdę porażający, zwłaszcza jeśli zamawiając danie spodziewaliśmy się ciasta lub czegoś na słodko.
6. Knedliki
Potrawa przypominająca wyglądem niezbyt dobrze wypieczony chleb. Ciasto robione jest z ziemniaków (bramborový knedlík) lub z namaczanej bułki (houskový knedlík). Pokrojony walec ciasta na plastry podaje się na ciepło z gulaszem. Knedliki są niezwykle charakterystyczne i bez sosu dość mdłe. Warto jednak sprawdzić co tez Słowacy dodają do gulaszu zamiast kaszy czy ziemniaków.
7. Kofola
To również produkt de facto Czeski, ale na Słowacji bardzo popularny. Jest to napój o smaku zbliżonym do coca – coli, jednak o nieco niepokojącym aromacie dla osób przyzwyczajonych do zwykłej coli lub pepsi. Najlepiej smakuje zimna i radziłabym – przed zakupem dużej butelki – kupić ją w puszcze aby przekonać się, czy na pewno poradzimy sobie ze smakiem z pogranicza Hop Coli i napoju z Biedronki.
Polievky dostępne w większości restauracji, zwykle nie odróżniają się zbytnio od Polskich zup i poza dość śmieszną dla nas nazwą, szału nie robią – dla naprawdę głodnych.
źródło:Sabina, bezkompasu.pl
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze