Długo kręciłam się wokół tego produktu, zastanawiając nad zakupem. "Mam już tyle żeli pod prysznic - po cóż kupować następny?" – myślałam. Kwestię zakończyła intuicja bliskiej osoby, która, widząc moje tęskne spojrzenia ku kosmetykowi Nivea, po prostu mi go sprezentowała.
Nazwa jest bardzo pomysłowa - każdemu bowiem może inaczej się kojarzyć ów "radosny czas". Dla mnie ten kosmetyk to przede wszystkim propozycja na lato, zarówno na poranny prysznic, jak i wieczorną kąpiel. Do takiego wniosku skłania zapach - z jednej strony energizująca pomarańcza, z drugiej lekko senna nutka, nadająca tej woni nie tyle charakter soczystego owocu, co cytrusowego jogurtu.
Sam żel, wydobyty w niewielkiej ilości na dłoń, również sprawia wrażenie jogurtowego - jest delikatny, otulający, lekki. Tworzy miękką, bardzo subtelną pianę, która rewelacyjnie sunie po skórze, uprzyjemniając czas mycia. Mimo iż kosmetyk pieni się obficie, bardzo łatwo się spłukuje, pozostawiając na skórze delikatny aromat pomarańczy.
Skóra po umyciu żelem Happy Time jest miła w dotyku, sprawia wrażenie odprężonej. Jest miękka i gładka, po zastosowaniu kosmetyku nie ma potrzeby użycia balsamu, co latem szczególnie można uznać za wielką zaletę.
Poręczna butelka o ciekawej stylistyce mieści 250 ml kosmetyku, który polecam - nie tylko wielbicielkom cytrusowych woni i nie tylko na lato.
Producent | Nivea |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Żele pod prysznic, płyny do kąpieli |
Przybliżona cena | 8.00 PLN |