Seria Pro-age zaskarbiła sobie moją wielką sympatię i stałe miejsce na łazienkowej półce. Po kolei testuję każdą pozycję z tej serii i ze zdumieniem stwierdzam, że nie znalazła się jeszcze "czarna owca" ani nawet żaden produkt, który by w najmniejszym stopniu mnie rozczarował. Kremowa kostka myjąca jest, moim skromnym zdaniem, ideałem wśród mydeł.
W prześlicznym kartoniku w kolorze bordowym znajduje się jasnoróżowe mydełko z widocznymi drobinkami ścierającymi. Ma jakby opływowy kształt, co sprawia, że dopasowuje się do kształtu dłoni - dzięki temu użytkowanie jest naprawdę wygodne.
Zapach jest intensywny, ale prześliczny. Utrzymuje się po kąpieli na skórze przez dłuższy czas. Jeśli chodzi o działanie - w kontakcie z wodą mydło wytwarza delikatną, kremową piankę, która świetnie myje ciało. Nie ma problemu ze spłukiwaniem. Dzięki wspomnianym wcześniej drobinkom delikatnie wygładza skórę i likwiduje martwy naskórek. Wiadomo, nie zastąpi gruboziarnistego, porządnego peelingu, jednak efekty są naprawdę zadowalające. Ponadto podczas prysznica możemy zafundować sami sobie delikatny masaż, ponieważ podczas namydlania ciała czuć owe drobinki. Po wytarciu ciała nie ma potrzeby natychmiastowego wsmarowywania balsamu. Dzieje się tak zapewne dzięki zawartości 1/4 kremu nawilżającego oraz oliwy z oliwek. Jest to dla mnie ogromna zaleta, rzadko bowiem zdarza się, by mydło nie wysuszało mi skóry.
Kosmetyk trzymam w mydelniczce z otworami, które przepuszczają nadmiar wody. Dzięki temu mydełko nie rozpuszcza się i nie rozłazi aż do całkowitego zużycia.
Co do ceny - nie jest ona najniższa w porównaniu do innych mydeł ogólnodostępnych, jednak naprawdę warto zapłacić złotówkę czy dwie więcej i cieszyć się tak udanym produktem!
Brawa dla Dove!
Producent | Dove |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Mydła |
Przybliżona cena | 3.00 PLN |