Kto by nie chciał nacierać się złotem. Serum AA Prestige nie tylko ma złocisty kolor i połysk, ale też zawiera złoto koloidalne, którego korzystny wpływ na skórę jest znany.
Chyba jednak nikogo nie zaskoczę pisząc, że głównym składnikiem nie jest nic innego, jak stary, dobry silikon. Co prawda niektórzy wierzą, że jest szkodliwy, ale nie ma żadnych jednoznacznych wyników badań, które by taką tezę mogły potwierdzić, a poza tym – używany jest w kosmetyce od lat, właśnie jako składnik wygładzający skórę.
I to jest najszybciej zauważalne działanie tego specyfiku. Testowany był przeze mnie, mimo że producent podał na opakowaniu „40+” – uważam jednak takie zastrzeżenia za orientacyjne, nie obligatoryjne. A taki preparat przyda się kobiecie w każdym wieku – o ile nie ma tłustej cery, bo wtedy efekt lśnienia może być niekorzystny.
Skóra potraktowana serum naprawdę ślicznie, zdrowo wygląda, staje się gładsza, świetlista – oczywiście, produkt nie schowa przebarwień czy wyprysków, ale świetnie radzi sobie z poprawianiem wyglądu skóry. Na dobrą sprawę, można go stosować na co dzień zamiast podkładu, zwłaszcza w wakacje – oczywiście pamiętając o filtrach, bo tych produkt nie zawiera (co prawda w składzie pojawia się dwutlenek tytanu, ale najwyraźniej nie w ilości, która by pozwalała na ochronę).
To nie jedyny plus – zawarty kwas hialuronowy to silny nawilżacz, co dodatkowo zachęca do używania w lecie, tylko z filtrami a na noc zupełnie solo. Preparat jest lekki, wchłania się błyskawicznie, więc świetnie sprawdzi się także jako kosmetyk pielęgnacyjny, a nie tylko upiększający. Wspomniane przeze mnie złoto koloidalne ma działanie antybakteryjne, więc na dłuższą metę stosowanie serum może poprawić wygląd skóry, minimalizując pojawianie się wyprysków.
Jest jeszcze jeden powód, dla którego uważam ten preparat za idealny na lato – zawartość d-pantenolu, alantoiny i bisabololu może pomóc, kiedy przesadzimy ze słońcem. Chłodne serum świetnie ukoi skórę.
Producent wspomina także o zbawiennym działaniu „liftingującego cukru” oraz wyciągu z soi, ale takie działanie można ocenić zwykle w perspektywie kilku lat. Trzymam się wersji o doskonałym nawilżeniu, bo to istotnie da się zauważyć gołym okiem.
Nie mam też zastrzeżeń co do opakowania – przejrzysta butelka z pompką to jest to. Widać, ile zostało, nie wkłada się palców ani szpatułki do środka, a 30 ml to ilość w sam raz na jeden sezon.
Produkt idealny? Prawie. Zmieniłabym zapach. Nie wiem, co jest takiego w aromacie brzoskwiń, że dodaje się go ostatnio do wielu kosmetyków, ale tutaj jest wyjątkowo uciążliwy, zostaje na skórze jeszcze w godzinę po aplikacji i naprawdę nijak mi nie pasuje do serum. Idealnie byłoby, gdyby AA (nawet Prestige) wróciło do starej, dobrej metody i wypuszczało na rynek kosmetyki nieperfumowane.
Producent | Oceanic |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Sera, ampułki |
Przybliżona cena | 70.00 PLN |