Zrezygnowałam z prostownicy jakieś 2 miesiące temu. Skreśliłam fryzjerów, a sama nie umiałam odpowiednio zadbać o kształt włosów i umiejętnie ich podcinać, więc równocześnie zrezygnowałam z prawie codziennych fryzur „spod żelazka”. Do tamtej pory jednak przez parę miesięcy używałam tego płynu - ma on „stanowić doskonałą ochronę termiczną podczas modelowania włosów przy użyciu prostownicy lub suszarki” - jak obiecuje producent oraz "nadać włosom jedwabistą gładkość i połysk, pomóc ujarzmić nieposłuszne kosmyki". Zawiera również filtru UV i prowitaminę B5.
Produkt znajduje się w buteleczce z atomizerem, jest go aż 200 g, więc starcza na bardzo długo. Sam płyn jest w odcieniach pomarańczu.
Nieco tłustawy w konsystencji, może obciążyć włosy, a nietrudno go przedawkować, bo kłopotliwe jest ustalenie, jak dużo należy użyć płynu, żeby włosy były chronione, prostowanie ułatwione i żeby nasza fryzura była świeża - wszystko metodą prób i błędów.
Po aplikacji włosy stają się nieco sztywne, ale jednocześnie miękkie. Muszę powiedzieć, że całkiem nieźle opierają się wilgoci, choć końcówki wymagają używania jedwabiu, bo stają się kruche i łamliwe – to klasyczny efekt długotrwałego używania prostownicy.
Największym minusem jest zapach - bardzo mocno alkoholowy i nieco wyczuwalny na włosach.
Producent | Chantal |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja włosów |
Rodzaj | Preparaty do stylizacji: lakiery i spray'e |
Przybliżona cena | 16.00 PLN |