Gdy pewnego dnia przeglądałam katalog, skusił mnie ten właśnie balsam do ciała i kupiłam go.
Zapach tego produktu nie przypadł mi do gustu, ale nie był też dla mnie odpychający. Z nadruku na opakowaniu dowiadujemy się, że jest to woń lawendy i lilii - dla mnie nie jest to zbyt pociągające połączenie, ale to kwestia gustu.
Największy moim zdaniem "haczyk" tego balsamu kryje się w konsystencji - ten balsam dosłownie wylewa się z opakowania. Używałam już wielu balsamów i jeszcze nie widziałam takiego okropnego. Posmarowanie nim ciała po kąpieli to już wyzwanie, ponieważ gdy próbowałam go wetrzeć w skórę, robił się biały, tak jakbym smarowała się mydłem z niewielką ilością wody.
Działanie też nie jest rewelacją - po użyciu balsamu nie czuje, aby moja skóra była specjalnie nawilżona. Jedyna rzecz wyczuwalna po jego użyciu to ten zapach, co mnie akurat nie cieszy.
Opakowanie o pojemności 250 ml jest przezroczyste i widać w nim ile jest balsamu. Zatyczka jest w kolorze fioletowym i po zaledwie trzech użyciach zaczęła się zacinać.
Już nigdy nie kupię tego balsamu i nikomu nie radzę.
Producent | Avon |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Kremy, mleczka, balsamy, masła do ciała |
Przybliżona cena | 17.00 PLN |