Przetestowałam już cały szereg podkładów, cały czas poszukuję tego idealnego. I przekonałam się niejednokrotnie, że cena nie zawsze równa się jakości, czasami te drogie zupełnie nie spełniają oczekiwań, a te tanie pozytywnie zaskakują, różnie to bywa. Jeśli chodzi o podkład Mat Foundation, to kupiłam go kierowana jakimś dziwnym impulsem, czyli tak jak większość kobiet kupuje kosmetyki.
Oto, co pisze producent: „Wygładzająco-matujący podkład pod makijaż. Nadaje skórze naturalny wygląd dzięki specjalnej innowacyjnej formule. Zawiera witaminy A i E oraz wyciąg z aloesu, dzięki bogatej zawartości składników odżywczych zapewnia idealne nawilżenie i odżywienie skóry. Łączy w sobie efekt upiększający z pielęgnującym”. Opis przywodzi na myśl podkład o gęstej, bogatej konsystencji i wcale nie mającej nic wspólnego z matowieniem skóry.
Jest wręcz przeciwnie, ma on lekką konsystencję, trochę wodną. Nie kryje mocno, wiec jeśli ktoś nie ma większych problemów z cerą, to może użyć dodatkowo korektora. Jeśli chodzi o matowienie, to efekt jest całkiem niezły - kilka godzin bez poprawek (nie mam pryszczy, ale cerę co prawda mieszaną). Dobrze nawilża i nie podkreśla suchych skórek.
Jeśli chodzi o kolory to są tylko 4. Ja mam naturalny i jestem zadowolona. Zapach jest lekko pudrowy, ale prawie niewyczuwalny.
Myślę, że jest on godny wypróbowania za taką cenę.
Producent | Wibo |
---|---|
Kategoria | Twarz |
Rodzaj | Podkłady w płynie |
Przybliżona cena | 11.00 PLN |