Fakt, że kosmetyki Thalgo są stosowane w salonach kosmetycznych podziałał na moją podświadomość. Wydało mi się to gwarancją świetnej jakości. Cóż... nie chcę przekreślać wszystkich produktów tej marki, ale odnośnie kremu pod oczy mam kilka zastrzeżeń.
Jako plus można wymienić ładne, zgrabne, bardzo estetyczne opakowanie, z którego łatwo wydobyć nawet resztki kosmetyku. Jest on bowiem umieszczony w malutkim słoiczku. Niestety, opakowanie choć nie jest całkiem bez znaczenia, to jednak nie jest najistotniejsze.
Działanie kremu jest kiepskie. Trudno rozprowadzić go na skórze tak, by już po sekundzie nie pozostał biały film (możliwe, że aplikuję trochę za dużo, ale to dlatego, że chcę poczuć jakieś działanie, czy nawilżanie a o to dość trudno). Tuż po wchłonięciu się kremu skóra pozostaje sucha, bez śladu nawilżenia, natłuszczenia czy jakiegokolwiek innego efektu. Zmarszczki są takie, jakie były. Oczywiście nie spodziewałam się cudów w tej kwestii, ale ze zmarszczkami 28 letniej kobiety nie trudno poradzić sobie poprzez porządne nawilżenie. Niestety, jak wspomniałam, krem nawilża słabo.
Stosuję go 2 razy dziennie od miesiąca i nie zauważyłam oszałamiających efektów. Przyznam, że rozczarował mnie stosunek ceny do jakości tego preparatu. Z powodzeniem można stosować kremy rodzimych firm za znacznie niższą cenę. Nie ma sensu łudzić się, że Thalgo Revitalising Eye Contour Cream zdziała więcej.
Pojemność to 15 ml.
Producent | Thalgo |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Kremy pod oczy |
Przybliżona cena | 115.00 PLN |