Od jakiegoś czasu miałam zamiar kupić naturalny szampon i dać odpocząć włosom od wszechobecnej chemii w normalnych szamponach (w tych i fryzjerskich, które stosuje). Wybór padł na ten szampon różany.
Skład szamponu jest bardzo prosty: organiczny wodny ekstrakt z róży i jaśminu, słodkie mydło z orzechów kokosowych i kukurydzy, sól morska, gliceryna roślinna, sok z cytryny, olejek z geranium. Szampon jest bezbarwny. Zapach przywodzi mi na myśl herbatę earl grey, da się wyczuć w zapachu nutkę róży.
Jak wiadomo szampony naturalne z reguły słabo się pienią - w tym wypadku nie jest tak źle, chociaż muszę nalać na dłoń trochę więcej szamponu niż dotychczas. Obawiałam się, ze w trakcie mycia włosy będą szorstkie i splatane, ale nie! Oczywiście nie były super gładkie jak po szamponach z silikonami, ale nie przypominały w dotyku kłębka wełny. Ja zawsze po umyciu stosuje odżywkę i do tego szamponu dokupiłam odżywkę z tej samej serii.
Po wysuszeniu włosy były puszyste, błyszczące. Jeśli chodzi o nawilżenie, ja mam włosy przetłuszczające się i zauważyłam, że szampon lekko je wysuszył, dlatego nie prosiły się o umycie po 2 dniach, ale wytrzymały o jeden dzień dłużej.
W internecie opisuje się też szampon jako przeznaczony dla włosów zniszczonych i ma on za zadanie je zregenerować. Moim zdaniem nadaje się dla włosów normalnych, zdrowych. Nie oczekiwałabym po nim regeneracji włosów.
Szampon mieści się w przezroczystej butelce o pojemności 250 ml. Jest wydajny - używamy go wspólnie z mężem od 2 tygodni i zostało go dużo. Szampon nie był testowany na zwierzętach. Posiada certyfikat Ecocert (jest to produkt naturalny i organiczny). W Polsce widziałam go tylko w sklepach internetowych, gdzie jest szeroki wybór kosmetyków tej firmy. Ja go zakupiłam za granicą.
Producent | Urtekram |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja włosów |
Rodzaj | Szampony: do częstego stosowania |
Przybliżona cena | 17.00 PLN |