Zadaniem tego kosmetyku jest ochrona i pielęgnacja włosów. Ma także nawilżać, nabłyszczać i odżywiać, wzmacniać a nawet naprawiać zniszczone końcówki. Tym czasem jest to lekki płyn o odrobinę żelowej konsystencji, którego obecności w ogóle nie czuć na włosach. Gdyby nie zapach (zielno-ziołowy, ale nie utrzymujący się długo), miałabym wrażenie, że spryskuję włosy najzwyklejszą wodą.
Kosmetyku próbowałam używać na różne sposoby. Zaaplikowany na włosy wilgotne, tuż po umyciu, wchłaniał się i nie pozostawiał po sobie żadnego efektu. Natomiast włosy suche odrobinkę obciążał (tym razem nie zachowywał się jak woda) i nieco ułatwiał prostowanie, choć wcale nie utrwalał efektu. Przy okazji ma chronić przed działaniem wysokiej temperatury, ale tego w ogóle nie da się odczuć ani sprawdzić.
Odżywka mieści się w białej buteleczce (50 ml) z atomizerem.
Polecam fankom naturalnych składów, pozostałe panie (łącznie ze mną) stwierdzą, że jest bezużyteczny.
Skład: organic aloe barbadensis (aloe vera) leaf juice, aqua, organic fermented grain extract, organic rosa rubiginosa (roseship) seed oil, organic equisetum arvense (horsetail) extract, organic urtica dioica (nettle) extract, organic arcticum lappa (burdock) extract, organic rosmarinus officinalis (rosemary) extract, organic salvia officinalis (sage) extract, organic citrus aurantium amara (bitter orange) fruit extract, organic citrus dulcis (sweet orange) essential oil, organic pelargonium graveolens (geranium) essential oil, daucus carota (carrot ) CO2 extract, sclerotium rolfsii gum, aroma (amber essence), limonene, geraniol, citronellol, linalool
Producent | Miessence |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja włosów |
Rodzaj | Odżywki: bez spłukiwania |
Przybliżona cena | 15.00 PLN |