Postanowiłam wziąć udział w konkursie, w którym można było wygrać najnowsze dziecko marki Max Factor. Mnie się szczęśliwie udało i otrzymałam w ten sposób przywilej jego wypróbowania.
Maskara ma za zadanie wydłużyć rzęsy. Producent obiecuje "maksymalne wydłużenie i rozdzielenie rzęs". Co do drugiego - zgodzę się. Włoski zostały perfekcyjnie rozdzielone, dzięki gumowej szczoteczce (która radzi sobie znakomicie - ku mojemu zdziwieniu, bo zrażona gumowymi szczoteczkami, odnoszę się do nich sceptycznie). Co wydłużenia, spektakularnego efektu nie zauważyłam, pomimo tego, że próbowałam malować rzęsy na różne sposoby, łącznie z tymi zalecanymi przez specjalistów Max Factor. Stały się może odrobinkę dłuższe.
Jeżeli chodzi o konsystencję, to jest ona dosyć rzadka (ja taką preferuję), co może wyjaśniać sprawę marnego pogrubienia (choć przecież nie tego należy wymagać od tego produktu).
Trwałością tusz również nie powala. Odrobina wilgoci i mam ksero pod oczami.
Ogólny efekt to delikatnie zaakcentowane, pięknie rozdzielone rzęsy (nawet po nałożeniu 2 warstw). Wyglądają bardzo naturalnie, więc jeżeli preferujecie makijaż sceniczny i gęste, czarne firanki to nie będziecie zachwycone tą maskarą. Mnie na szczęście odpowiada naturalne, prawie niewidoczne podkreślenie rzęs - jest to bardzo dobre rozwiązanie na co dzień, do pracy czy do szkoły.
Co do opakowania - jest ono poręczne, estetyczne, jak dla mnie bez zastrzeżeń.
Jak na tusz z półki (i ceny - jest to w tej chwili chyba najdroższy tusz tej marki) Max Factor, spodziewałam się czegoś więcej. Pozostał lekki niedosyt, jednakże na dzień powszedni nadaje się jak najbardziej.
Podsumowując, za tą cenę w drogerii nie skusiłabym się nigdy.
Producent | Max Factor |
---|---|
Kategoria | Oczy |
Rodzaj | Tusze |
Przybliżona cena | 60.00 PLN |