„Skutecznie koryguje przebarwienia i drobne niedoskonałości skóry. Alantoina łagodzi podrażnienia a tlenek cynku reguluje czynności wydzielnicze skóry”.
Trafił do mnie, kiedy mój mężczyzna był na zakupach, a ja przypomniałam sobie, że mam resztkę korektora i poprosiłam, żeby kupił mi "mój" po drodze. Nie było go niestety, a pani w drogerii poleciła mu ten.
Korektor znajduje się w beżowym opakowaniu (1,5 g). Jest wysuwany i tu pojawia się pierwszy problem. Zacina się i trzeba się z tym trochę pomęczyć. Pachnie ładnie, delikatnie i pudrowo, ale co z tego skoro zalety na tym się kończą?
Kryje marnie i szybko się ściera. To przez konsystencję, która jest miękka i maziowata. Kolor jest dosyć jasny. Szkoda mi go wyrzucić i używam go tylko na większe niespodzianki w domu. Jasny kolor trochę tuszuje zaczerwienione miejsca, jednak w żaden sposób nie wpływa na nie.
Ciągle zastanawiam się jakim cudem komuś może odpowiadać. Nie warto go kupować, nawet za tak śmieszne pieniądze.