Szampon kupiłam, kiedy miałam dość miotania się między prostownicą a lokówką. Mam włosy, które są ni to proste, ni to kręcone. Ot, takie puszyste fizie... W jednej z drogerii natknęłam się na nowość - szampon Timotei Idealnie proste. Po przeczytaniu notki producenta, nabrałam ochoty na gładkie, „chińskie” włosy, przepięknie błyszczące i cudowne. Rzeczywistość mnie rozczarowała...
To jest jedyny szampon Timotei, po którym dostałam okropnego łupieżu. Pocieszałam się jednak, że może to chwilowa reakcja na nowy szampon i postanowiłam poczekać na efekty. Podczas mycia wyraźnie czułam, jak włosy stają się szorstkie i tępe. Nałożyłam sporą dawkę odżywki i z trudem rozczesałam fryzurę. Parę dni później jednak skończyła się odżywka. Miałam pilne wyjście, używałam samego szamponu. I nigdzie nie wyszłam, bo w lustrze ujrzałam... czarownicę. Mam farbowane na czarno włosy, a ten szampon tak je splątał i sponiewierał, że wyglądałam jak wiedźma.
Nie traktujcie jednak mojej opinii jak wyroczni, gdyż moja mama dokańczała po mnie ten szampon i dla niej był dobry. Narzekała tylko na dziwny zapach, ale jej włosów nie splątał (mimo że stępił i wywołał ich szorstkość), ale nie dostała po nim łupieżu.
Ja jednak drugiej butelki nie kupię. Przykro mi, panie producencie...
Producent | Timotei |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja włosów |
Rodzaj | Szampony: wygładzające |
Przybliżona cena | 8.00 PLN |