Gdy w poszukiwaniu pastelowych, tropikalnych wręcz i absolutnie nieperłowych lakierów do paznokci wybrałam się do osiedlowej drogerii, jedyną paletą kolorów, która przypadła mi do gustu była Happy Colours od Eveline. Wybrałam dwa odcienie: cytrynowy 515 i oranż 516.
Buteleczki mieszczą po 4,5 ml, są wygodne i spisują się bez zarzutu, czego niestety nie można powiedzieć o samych pędzelkach – nierówno przyciętych i strasznie smużących. Trzeba się nieźle namęczyć żeby równo nałożyć lakier. Utrudnia to również sama konsystencja – gęsta i gęstniejąca z każdym użyciem, wolno schnąca i kiepsko kryjąca – potrzeba co najmniej dwóch warstw, aby zlikwidować prześwity.
Gdy już uda się jakoś pomalować paznokcie, wysuszyć je bez odbijania odcisków palców lub materiału – radość manicurem będzie trwała nie dłużej niż dobę. Mniej więcej po takim czasie lakier staje się strasznie kruchy i wyciera się na brzegach.
Zmywanie ich to także przygoda. Bardzo trudno je dokładnie usunąć, bo zawierają tak jakby za dużo pigmentu. W dodatku przebarwiają paznokcie i robi to nawet ten jasnożółty odcień!
Mimo fajnych kolorów, nie polecam!
Producent | Eveline Laboratories |
---|---|
Kategoria | Dłonie |
Rodzaj | Lakiery |
Przybliżona cena | 3.00 PLN |