Wklepując krem pod oczy skórę pod oczami traktuję bardzo delikatnie, używając jedynie serdecznych palców, dlatego niejako jak do jeża podchodziłam zawsze do wszelkich masażerów pod oczy. Produkt Guinot nie ma, jak większość tego typu masażerów pod oczy postaci obracające się kulki, a odpowiednio wyprofilowaną metalową końcówkę, która niezwykle miękko wręcz sunie po skórze.
Nie ma tu mowy o jakimś naciąganiu skóry, a wręcz przeciwnie czuję, jak zimny metalowy aplikator odświeża spojrzenie, zwiększa przepływ krwi, sprawia, iż krem świetnie penetruje skórę. Sam krem ma przyjemną aksamitną konsystencję, dobrze się wchłania i co bardzo ważne dla mnie, nie podrażnia oczu.
Nie mam problemów z sińcami pod oczami, natomiast mam już problem ze zbyt delikatną skórą w tym obszarze, a więc wiotką, jakby przesuszoną, mimo, iż nie używam korektorów pod oczy.
Regularne używanie kosmetyki i masowanie codziennie wieczorem przez kilka minut sprawiło, iż dosłownie po tygodniu widziałam dobre efekty. Skóra zrobiła się bardzie jędrna, napięta, nawilżona, ogólnie oczy wyglądały na wypoczęte, spojrzenie rozjaśnione. Jestem pod wielkim wrażeniem tego kosmetyku i nawet jeśli nie będę do niego powracać, to z pewnością z tym masażerem już się nie rozstanę.
Producent | Guinot |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Kremy pod oczy |
Przybliżona cena | 120.00 PLN |