Jestem przed trzydziestką, nie mam zmarszczek, dbam o prewencję w tym kierunki, a moją jedynym problemem jest pilnowanie, by nie pojawiły się przebarwienia posłoneczne, do których niestety mam skłonność po ostatnim lecie. Kremy przeciwzmarszczkowe włączyłam do pielęgnacji już jakiś czas temu i powoli testuję zarówno te droższe jak i tańsze. To pierwszy mój krem marki Nivea, bo oprócz linii dziecięcej nie jestem zwolenniczką tych produktów, bo po prostu mi nie odpowiadają.
Krem zawiera filtr SPF, 15 co owszem jest zaletą, ale według mnie jest to zbyt niski. Mnie w każdym razie taka ochrona zupełnie nie wystarcza. Czytając skład dowiadujemy się, iż produkt zawiera Lumicinol regulujący produkcję melaniny, ekstrakt z magnolii chroniący przed wolnymi rodnikami oraz opalizujące mikropigmenty, choć tych w ogóle nie zauważyłam ani w konsystencji ani w działaniu i gdybym o tym nie przeczytała na opakowaniu to w żadnym razie bym się nie zorientowała, że mają tu występować.
Płaski słoiczek prezentuje się estetycznie, naprawdę mi się podoba. W środku delikatnie pachnący (czuć subtelną nutkę klasycznego kremu Nivea), lekki krem z tym, że ta lekkość mnie zwiodła, to niestety nie jest produkt dla mnie i moja normalna cera z tendencją do przetłuszczania go nie polubiła.
Co jest konkretnie nie tak? Bezpośrednio po aplikacji wyczuwalna jest mocno nawilżająca warstewka, a skóra jest bardzo przyjemnie wygładzona, aż chce się jej dotykać. Niestety u mnie warstwa się nie wchłania, cera zaczyna produkować zbyt dużo sebum, w rezultacie jest wyjątkowo przetłuszczona, wygląda nieświeżo już chwilę po nałożeniu. W komplecie z podkładem prezentuje się niechlujnie (jakbym przebiegła maraton mając na sobie makijaż).
Krem jeszcze gorzej zachowuje się u mnie w upalne dni. Mam wręcz wrażenie, że moja skóra nie oddycha, dusi się pod warstwą Cellular Perfect Skin. Nie mogę nic zarzucić nawilżeniu i wygładzeniu, bo naprawdę to nie oszustwo i cera jest intensywnie nawodniona, ale nie toleruję tego, że przetłuszcza się szaleńczo. Na dokładkę po dłuższym stosowaniu zaobserwowałam drobne niedoskonałości i zanieczyszczenia, które zwykle mnie omijają.
Nie widzę też, aby preparat wpływał na rozświetlenie, nic się w tym kierunku nie zmieniło. Cera jest taka sama. Koloryt również jest bez zmian, a o redukcji zmarszczek nie mogę się wypowiedzieć, bo ich nie mam. To dobry krem, ale nie do cery tłustej, mieszanej i normalnej z tendencją do przetłuszczania. Sprawdzi się, jako całodzienny nawilżacz dla cer bardzo suchych. Dla mnie jest źle dobrany, więc oddaję go w inne ręce.
Skład: Aqua, Glycerin, Dimethicone, Ethylhexyl Salicylate, Isopropyl Stearate, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Glyceryl Stearate Citrate,Methylpropanediol, Octocrylene, C12-15 Alkyl Benzoate, Tapioca Starch, Cetearyl Alcohol, Sodium Phenylbenzimidazole Sulfonate, 4-Butylresorcinol, Magnolia Officinalis Bark Extract, Caprylic/Capric Triglyceride, Dimethiconol, Xanthan Gum, Carbomer, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Trisodium EDTA, Ethylhexylglycerin, Diethylhexyl Syringylidenemalonate, Synthetic Fluorphlogopite, Tin Oxide, Phenoxyethanol, Limonene, Linalool, Citronellol, Benzyl Alcohol, Geraniol, Alpha- Isomethyl Ionone, Parfum, CI 77891
Producent | Nivea |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Kremy na dzień: nawilżające i odżywcze |
Przybliżona cena | 50.00 PLN |