Producent oferuje nam kobietkom maksymalne podkręcenie i rozdzielenie rzęs "na 360*"
Używałam już maskar wielu firm Lumene, Maybelline, Max Factor, Margaret Astor, Rimmel, Bourjois, Manhattan...Do niedawna uważałam, ze najlepszym tuszem jest tusz Max Factora "More lashes”, lecz teraz znalazłam cos zupełnie lepszego. Już dwa pociągnięcia rzęs szczoteczką wystarczą, aby nabrały zalotnego wyglądu. Mi na ładne umalowanie całych rzęs wystarcza jedno zanurzenie tuszu w buteleczce, wiec przypuszczam, ze będzie wydajny ( "More lashes" MF stracił swoja użyteczność w ciągu 2 miesięcy )Tusz ładnie wydłuża, rozdziela i podkręca rzęsy. Szczoteczka różni się od szczoteczek znajdujących się w innych tuszach do rzęs - nie jest gruba, lekko wygięta, o rożnej długości "włosków". Jestem tym tuszem po prostu oczarowana. A jeśli chodzi o cenę, to nie wiem jaka ona jest naprawdę gdyż tusz kupowałam jako "nowość" w cenie promocyjnej w sklepie Sephora. Myślę, ze z czystym sumieniem mogę go polecić.
Nie polecam tego produktu. Ładny efekt tylko przez godzinę po użyiu. potem rzęsy po prostu więdną a mnie skóra cierpnie!!!!!poza tym szybko wysechł. odradzam. nie ma to jak zalotka.
Opakowanie: Zapach: Konsystencja: Działanie: