Nie wiem, jak dla Was, ale dla mnie ważnym czynnikiem przy wyborze kremu na noc jest zarówno jego działanie, jak też i zapach. Co prawda, gdyby ktoś zaproponował mi krem o zapachu nieczyszczonej stajni, który zatrzyma czas dla mojej skóry, mogłabym zmienić poglądy, ale póki co nikt mi niczego takiego nie oferował, więc trwam przy swoich preferencjach.
Krem różany Herba Studio na pewno pachnie obłędnie. Ze słoika (dość siermiężnego, ale tłumaczę sobie, że to moda panująca z USA przyszła do nas, a nie producent postanowił wykupić cały zapas obciachowych słoików z hurtowni) wydobywa się aromat róż, słodki i kuszący. Doskonale wiadomo, że to sztuczny dodatek, bo skąd taki zapach miałby się wziąć w kremie, więc trochę mi szkoda, że krem nie ma do tego koloru płatków róż – różowego, herbacianego... Jest kilka opcji, chociaż ciemny karmin raczej odpada.
Wróćmy do tego, co istotne. Co z kremem? Jest gęsty, tłustawy, bardzo treściwy. Na noc, zwłaszcza na zimną noc pod kołdrą - idealny. W lecie bym go nie chciała, bo za bardzo otula skórę. Nie wchłania się natychmiast, zostawia warstewkę, ale – jak już tu pisałam kilka razy – nikt normalny nie zabiega o efekt totalnego matu, idąc spać. Rano skóra jest miła, miękka, dobrze nawilżona. Niestety, to jedyny możliwy tu skutek – jeśli więc trapi Cię myśl o upływającym czasie i nieodległych zmarszczkach, a mimo to nie możesz odstawić kremu różanego na półkę w drogerii, kup sobie serum przeciwzmarszczkowe. Na nie trzeba kłaść krem nawilżająco-odżywczy. Krem różany będzie jak znalazł.
Producent | Herba Studio |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Kremy na noc: nawilżające i odżywcze |
Przybliżona cena | 25.00 PLN |