Ostatnio nasłuchałam się strasznych rzeczy o niszczącym wpływie mascar na nasze rzęsy. Jeszcze nigdy nie widziałam złamanej rzęsy na swojej powiece, ale dziwnie łatwo poddałam się sugestii i zapragnęłam wypróbować właśnie ten program odbudowy rzęs – w końcu „Medic Laboratorium” – to brzmi bardzo wiarygodnie.
W skład programu wchodzi przezroczysty żel-odżywka i hypoalergiczny tusz do rzęs dla osób o wrażliwych oczach. Każdy produkt zamknięty jest w swojej buteleczce ze szczoteczką, natomiast buteleczki zapakowane są do kartonika – wszystko wygląda pięknie i zachęcająco.
Zalecane (choć nie konieczne) jest stosowanie obu kosmetyków na raz: żel jako bazę pod mascarę. Zastanawiam się, czy obu preparatów nie dałoby się zawrzeć w jednej buteleczce – oszczędziłoby to troszkę czasu podczas makijażu. Ale cóż, mamy przecież szanować rzęsy a nie czas.
Co właściwie daje rzęsom ta odżywka? Według producenta, zawiera ona kurację witaminową (witaminy A, E, prowitaminę B5) zawartą w niebieskich kapsułkach, które pływają sobie w żelu (wygląda to uroczo). Ma ona wpływać na zwiększenie elastyczności osłabionych rzęs i zmniejszyć ich łamliwość. Po kilku tygodniach stosowania moje rzęsy wciąż nie wypadają (a to jest jakiś pozytyw – zawsze może być gorzej), stały się za to jakby trochę błyszczące i gładsze, przez co niestety moje starsze tusze straciły przyczepność i niektóre zaczęły się kruszyć ( ! ). Efekt może byłby lepszy, gdybym stosowała odżywkę kilka razy dziennie, jak zaleca producent (klika razy dziennie zmywać tusz, tylko po to aby nałożyć odżywkę?). Pocieszający jest fakt, że można stosować ją także do brwi, które dają się mazać nawet co 5 minut, bez konieczności demakijażu.
Jak natomiast prezentuje się tusz? Poza zawartością nawilżającej witaminy E, Panthenolu, Biotyny i Kreatyny, nie zawiera nic szczególnego. Jest przeznaczony do cienkich i osłabionych rzęs, a nie ma właściwości ani pogrubiających, ani wydłużających nadaje tylko kolor.
Tusz przyzwoicie trzyma się na rzęsach cały dzień, nie kruszy się i nie rozmazuje, lecz biada temu, komu podczas malowania ześliźnie się ręka i jego odrobina dostanie się do oka – ma wtedy gwarantowany cały dzień pieczenia. Podobnie nieprzyjemnie sprawa wygląda z demakijażem.
Nie noszę okularów ani soczewek, ani też nigdy nawet nie zdawało mi się, ze mam wrażliwe oczy (właśnie dla takich osób przeznaczony jest ten program), trudno jest mi ustosunkować się do tego, ale może zestaw ten po prostu zupełnie inaczej działa na osoby o zdrowych oczach? Teoria ta zdaje się być absurdalna, ale nie widzę innego wytłumaczenia dla faktu otrzymania przez ten produkt Certyfikatu Zdrowia Unii Europejskiej (cokolwiek to znaczy). A cena jest chyba za wysoka (około 33zł za zestaw), aby sprawdzać to na własnej skórze, choć prawdopodobnie produkty dostępne są także oddzielnie (żel 17zł, mascara 16zł) , a to już zmniejsza nieco wydatek.
Producent | Pierre Rene |
---|---|
Kategoria | Oczy |
Rodzaj | Tusze |
Przybliżona cena | 33.00 PLN |