Fatalna. Szkoda pieniędzy. Ma to być wersja Invincible o jeszcze wzmocnionej trwałości - jak nazwa wskazuje, ma być odporna nawet na pocałunki. Czy rzeczywiście jest, tego nie wypróbowałam, ponieważ szczerze wątpię, czy mój ukochany zechciałby pocałować moje usta usmarowane czymś takim. Szminka jest w sztyfcie przypominającym wszystkie "supertrwałe" pomadki. Do kompletu można sobie dokupić (za prawie drugie tyle pieniędzy) bezbarwną pomadkę pielęgnującą. Jednak z założenia szminka występuje samodzielnie, a pomadka jest opcjonalna. No i cóż... Po nałożeniu na usta wygląda się, jak po użyciu cienia do powiek zamiast szminki. Usta są suche, bez połysku. Co gorsza, po kilkunastu sekundach szminka się, jakby to powiedzieć, ściąga, tzn. ma się wrażenie zasychającej skorupki na ustach. Wrażenie jest fatalne, efekt wizualny również, ponieważ usta są suche, a wszelkie naturalne załamania i drobne zmarszczki na wargach są niemiłosiernie podkreślone. Jak ktoś chce sobie wysuszyć, pomniejszyć i postarzyć usta, to Kissprooof sprawdzi się doskonale. Być może, użycie pielęgnacyjnej pomadki coś zmieni, ale wątpię - pomimo, że producent to odradza (oczywiście, trzeba jakoś naciągnąć klientki na dodatkowy zakup), pociągnęłam usta pomalowane Kissproof sztyftem ochronnym typu wazelinka. Nic. Wrażenie ściągnięcia i suchości trwało, efekt wizualny jak wyżej. Dodatkowo na opakowaniu napisano, że ust nie należy niczym smarować ani przed, ani po nałożeniu Kissproof. Czyli nie można się nawet poratować balsamem do ust, bo wtedy szminka przestaje być "proof". Omijajcie! Klasyczna Invincible jest dobrym produktem, natomiast nowinka w postaci Kissproof to kompletny niewypał.
Producent | L'Oreal |
---|---|
Kategoria | Usta |
Rodzaj | Szminki w sztyfcie |