Jestem prawdziwą "kosmetykoholiczką", uwielbiam wszelkie mazidła, pachnidła itp. Testuję, kupuję, oglądam, i rzadko mi się zdarza przywiązać na dłużej do jakiegoś kosmetyku. Jeżeli tak jest, to znaczy, że ten kosmetyk to jest naprawdę niezastąpiony hit. No i tak właśnie jest z podkładem Sheer to Cover IsaDory. Pomimo wielu krótszych lub dłuższych romansów z innymi, zawsze w końcu wracam do tego. Zgodnie z nazwą, Sheer to Cover może dać efekt lekkiego, półprzejrzystego makijażu, albo zapewnić efekt idealnie kryjący - w zależności od potrzeb nakład się jedną lub więcej warstw. Można to robić całkiem bezpiecznie, bo nawet przy dwóch-trzech warstwach nie ma efektu maski ani podkreślenia nierówności skóry. Cera jest gładka, jedwabista w dotyku, nic się nie klei, nie wałkuje, nie ściera. Efekt jest matowy, chociaż nie pudrowy. Latem rezygnuję z pudru, zima dodatkowo omiatam skórę odrobiną pudru. Podkład dobrze wytrzymuje na tłustej skórze, nie "spływa", pomimo że nie ma silnych właściwości matujących czy wysuszających. Jedyna wada, jaką dostrzegam, to dość mała gama kolorów, które są przy tym raczej ciemne - osoby o bardzo jasnej, alabastrowej skórze nie dobiorą sobie odcienia. Według mnie najbardziej uniwersalny odcień, pasujący do większości polskich buziek, to Soft Nugat. Soft Sand wydaje się jaśniejszy, ale tak naprawdę jest tylko bardziej złoto-żółty. Soft Tender Beige jest dobry na lato, świetnie markuje opaleniznę. Kosmetyk niestety nie jest tani - około 70 zł - ale ja wydaję tę kwotę "bez mrugnięcia okiem", bo wiem, że warto. Producent ostatnio zmienił opakowanie na znacznie mniej atrakcyjne - dawniej była szklana buteleczka z pompką, teraz zwykła plastikowa tubka, poręczna, ale bez uroku. No, ale zawartość wynagradza wszelkie mankamenty opakowania!
Producent | IsaDora |
---|---|
Kategoria | Twarz |
Rodzaj | Podkłady w płynie |
Przybliżona cena | 70.00 PLN |