Kupując ten produkt, należałoby zadać sobie pytanie: kiedy i jak chcemy go używać? Dla podkreślenia perfum czy zamiast nich?
Jeśli ktoś zamierzałby używać ich razem z perfumami, niestety, ale boję się, że ze złym skutkiem... Zapach balsamu jest, bowiem bardzo, bardzo mocny (bardziej "kwaskowaty" niż perfum), co w połączeniu z perfumami, da "piorunujący" efekt. Ja używałam go "zamiast", jako alternatywę dla perfum. Ale nie czułam się z nim komfortowo, bo ciągle go na sobie czułam, po jakimś czasie intensywna woń powodowała rozdrażnienie i ból głowy.
Nie wiem, czy pisać o innym działaniu balsamu, bo kupując go, na pewno nie to jest sprawą priorytetową, by nawilżał czy napinał skórę. Skóra jest jednak rzeczywiście gładsza. Daje miłe uczucie chłodu. Co więcej? Opakowanie jest dość nieporęczne - z racji swej kanciastej formy, klapki na dole, przez którą nadmiar balsamu lubi wyciekać i przede wszystkim ze względu na (nie wiem, jak to nazwać) "błonkę", która przesłania otwór, przez który kosmetyk się wyciska. Gdy w opakowaniu jest sporo powietrza, przy wyciskaniu "błonka" najpierw się nadmie, potem rozbryzga balsam wokół, na końcu wydobywa się balsam. Gdy jest go za dużo, są kłopoty z wlaniem go z powrotem.
Ogólnie rzecz biorąc - jeśli mam wybierać między perfumowanym balsamem a perfumami, oczywiście wybiorę perfumy. Balsam to czasem zbędny "gadżet".
Producent | Thierry Mugler |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Kremy, mleczka, balsamy, masła do ciała |