Produkt ten kandyduje do miana bubla wszechczasów. Szczerze.
Plącząc się po drogerii w poszukiwaniu jakiegoś dobrego balsamu do ciała w przyzwoitej cenie, zwróciłam uwagę na ten produkt. Było to opakowanie promocyjne, tzn. do balsamu dołączony był "Dezodorant dla Pań Cztery Pory Roku Body Spray Ultra Fresh" (tak brzmi pełna nazwa). Jednak nie oszczędność i promocja były powodem mojego zakupu. Nigdy wcześniej nie zetknęłam się z balsamem do ciała w formie pianki. Postanowiłam, więc wypróbować owo cudo. A nuż pianki wyprą zwykłe kremy i balsamy i zrewolucjonizują kosmetyczny rynek?
Cóż, w takim razie w tym przypadku tak nie będzie.
Zacznę od opakowania. Metalowe, duże (wysokie), wygląda jak pianka do włosów. Nic ciekawego. Balsam jest mało wydajny.
Spośród kilku wariantów zapachowych wybrałam "mleczko migdałowe", wyobrażając sobie słodką i przyjemną woń migdałów. Otóż nic bardziej mylnego. Woń jest okropna i nie ma absolutnie nic wspólnego z migdałami (oprócz nazwy oczywiście). Pachnie jak PRL-owski tani krem do golenia. Kupić jeszcze można takie gdzieniegdzie w kiosku Ruch-u. Zawsze byłam jego przeciwniczką - gdy golą się nim moi domowi panowie, zawsze wietrzę łazienkę. Niestety, nie miałam możliwości sprawdzenia zapachu przed zakupem (opakowanie było podwójnie zafoliowane).
Konsystencja pianki w przypadku balsamu do ciała nie sprawdza się w ogóle. Jest rzadka, po zetknięciu się ze skórą szybko niknie, zamieniając się na powrót w płyn.
Nawilża? Wolne żarty! W znikomym stopniu - jeśli już, to tylko zewnętrzne warstwy skóry, ale i tu bym się kłóciła.
Działanie? Żadne.
Ogólna ocena? Beznadzieja.
A dezodorant? Tak samo.
Producent | PharmaCF |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Kremy, mleczka, balsamy, masła do ciała |
Przybliżona cena | 7.00 PLN |