Podstawowym zarzutem wobec kobiet, nadużywanym przez mężczyzn, jest „czy Ty musisz tyle tego mieć? Jeden krem by nie wystarczył?”. Avon, ze swoim kremem do łokci i kolan, nie ułatwia nam tłumaczeń. Pozostaje tylko zwyczajowa riposta na temat narzędzi, krawatów, wagoników kolejki, modeli do składania czy czegokolwiek innego, czego nasz towarzysz życia ma w nadmiarze. W żadnym wypadku nie należy rezygnować z tego akurat kremu, bo jest on jednym z tych kosmetyków, które po prostu trzeba mieć.
Po pierwsze – zapach. Słodki, lekko spożywczy, ale nie duszący. Idealny, kiedy planujesz poczytać jeszcze chwilę w łóżku. Do rana zostanie na ciele tylko wspomnienie po nim.
Po drugie – konsystencja. Gęsta, ale jeszcze płynna. Nabierzesz dokładnie tyle, ile potrzebujesz. A ponieważ balsam jest wydajny, to 75 ml – które na początku z pewnością ocenisz jako ilość na tydzień – wystarczy na kilka tygodni stosowania.
Po trzecie – działanie. Nie wiem, jaka jest dokładna zawartość kwasów AHA w tym balsamie, ale jego działanie wygładzające łatwo zauważyć. Stąd też zastosowanie – stopy i łokcie, cierpiące o tej porze roku w grubych skarpetach i swetrzyskach. Przyznam się, że trochę nadużyłam produktu – ale w tzw. sezonie grzewczym skóra na moich łydkach przesusza się w tempie natychmiastowym. Smarując kolana, poszłam krok dalej i natarłam balsamem też szorstkie, zaczerwienione łydki. Po dwóch dniach wróciły do normy – i to jest prawdziwy sprawdzian działania tego produktu.
Oczywiście, idealnie było, gdyby ten właśnie balsam, w niezmienionej wersji, oferowano także w słoikach o większej pojemności. Mimo to, warto zaopatrzyć się w nieduży słoiczek – jeśli dokądś się wybierasz, weź go ze sobą zamiast balsamu. Sprawdzi się idealnie.
Producent | Avon |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Stopy |
Przybliżona cena | 30.00 PLN |