To były bardzo długie zakupy. Latałam po całym mieście w poszukiwaniu jakiegoś dobrego tuszu do rzęs, a ponieważ mam bzika na punkcie maskar wybrzydzałam niemiłosiernie.
Aż w końcu znudzona weszłam do hipermarketu i patrzę a tam...... dwa tusze Rimmel w zestawie za 19 złotych!!!! "Eeeee musza być popsute albo przeterminowane" pomyślałam. Ale nie, data ważności kończyła się dopiero za kilka lat. Co mi szkodziło - wzięłam ten duecik i zadowolona pomaszerowałam do domu.
Oczywiście zaraz trzeba było wypróbować maksymalnie pogrubiającego i podkręcającego, a przy tym nie sklejającego rzęs tuszu. Lecz po nałożeniu dwóch warstw aż krzyknęłam ze zgrozy - moje "firanki" przypominały dwie kluski.
Jednak nie chciałam, aby te 19 zł było wyrzucone w błoto. Dokupiłam inny grzebyczek/szczoteczkę i już byłam w miarę zadowolona z efektu. Dużym plusem jest konsystencja nie lejąca, ale tez nie za gęsta.
Podsumowując nie polecam tego tuszu ani nie zniechęcam przed kupnem.(nie zniechecam bo po wymienieniu szczoteczki jest calkiem niezly)