Gdy nadchodzi zima na mojej twarzy pojawiają się delikatne "pajączki". Zawsze wtedy zaopatrzam się w odpowiedni krem, który nie tylko je zlikwiduje, ale też ochroni twarz przed mrozem.
Mazidło znajduje się w nieładnym opakowaniu - gigancie, zupełnie niepotrzebnie, gdyż tylko zajmuje dużo miejsca na półce, a i tak widać, że jego pojemność jest normalna - 50 ml.
Bardzo ładny zapach, przypominający krem babuni z dodatkiem soku z cytryny.
Krem ma dość lekką konsystencję, nawet dość dobrze się wchłania, ma jednak dość dziwną cechę. Kiedy nałożyłam go tyle, ile zwykle moja cera ciągle dopominała się o krem, a gdy go nałożyłam zaczął się rolować.
Zawsze po nałożeniu kremu czekam kwadrans zanim nałożę puder, może dlatego nie zauważyłam, aby przeszkadzał w malowaniu. Makijaż trzymał się tak długo jak zawsze.
Stosowałam go rano i wieczorem, a moje i tak lekkie naczynka wróciły do normy wraz z ustąpieniem mrozu.
Dość dobrze nawilża, może dlatego, że moim zdaniem nazwanie go półtłustym jest ogromnym nieporozumieniem. Według mnie jest nawilżający, a przed mrozem chronił mnie chyba puder, nie on.
Pomimo, że jest polecany jako zimowa ochrona nie zaryzykowałabym wyjścia tylko z nim na mróz.
Producent | Laboratorium Kosmetyczne Dr Irena Eris |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Kremy na dzień: do cery naczynkowej |
Przybliżona cena | 20.00 PLN |