Zdecydowałam się na ten puder pod wpływem impulsu, zwabiło mnie kwadratowe przezroczyste opakowanie i niska cena. Dopiero w domu zorientowałam się, że jest to produkt przeznaczony dla nastolatek. Tak mi się przynajmniej wydaje, gdyż wszelkie linie kosmetyków z określeniem "Young Skin" są adresowane do tego przedziału wiekowego. Jednakże nie mam pojęcia, w czym przejawia się specyficzne działanie tego pudru na młodą skórę, gdyż producent nie wspomina nic o działaniu antybakteryjnym czy przeciwtrądzikowym, ba, nawet nie ma mowy o działaniu matującym. Jest to po prostu najzwyklejszy w świecie puder prasowany, lekko matujący cerę (pomimo, że producent tego nie obiecuje), średnio kryjący, mi to akurat odpowiada, gdyż nie tworzy efektu maski.
Poza tym nie posiada żadnych błyszczących drobinek, ale mnie właśnie o to chodziło, potrzebowałam zwyczajnego pudru w kamieniu bez żadnych atrakcji typu brokat czy rozświetlające drobinki.
Ogólnie rzecz biorąc jest to produkt może nie na najwyższym, ale na całkiem przyzwoitym poziomie. Minusem jednak jest to, że producent nie dołączył gąbeczki do aplikacji pudru. A ja jednak nie lubię się bawić w osobne dokupywanie tego typu akcesoriów. Za to odejmuję 1 punkt.
Producent | Inglot |
---|---|
Kategoria | Twarz |
Rodzaj | Pudry prasowane |
Przybliżona cena | 15.00 PLN |