Odkąd pamiętam, zmagam się z problemem przesuszonego naskórka na stopach. Mimo regularnego używania kremów, peelingów i pumeksu, ciągle nie osiągam stanu idealnej gładkości. Może to dziedziczna skłonność, bo moja mama ma ten sam problem.
Zarzekam się, że następnym razem kupię sobie najdroższy krem, jaki znajdę i może to mnie uwolni w końcu od ciągłego wcierania i zmiękczania. Zarzekanie kończy się jednak zawsze kupnem czegoś tańszego do pielęgnacji stóp. A nie zawsze tanie kremy są skuteczne. Właściwie to zazwyczaj nie dają więcej niż zwykły balsam do ciała, który mogłabym sobie spokojnie wetrzeć w stopy.
Ostatnio kupiłam krem do stóp z Farmony. Wybór z tej serii był przeogromny - kremy, żele... Wybrałam to, co miało pomóc moim przesuszonym stopom.
Krem zawiera:
- propolis
- miód i wosk pszczeli
- Acorex L i melisę lekarską
- alantoinę
Składniki te mają usunąć zgrubienia, zapobiec powstawaniu zrogowaceń i pęknięć naskórka. Krem ma likwidować podrażnienia, poprawiać elastyczność i odporność skóry, odżywiać zmiękczać i regenerować, przyspieszać gojenie mikrouszkodzeń. Jak jest istotnie?
Krem jest gęsty, ale dobrze się rozprowadza. Nie pozostawia tłustej warstwy. Pachnie subtelnie, przyjemnie. Faktycznie, po kilku użyciach wyraźnie wygładził skórę na stopach, zrobiła się bardziej miękka i przyjemna w dotyku.
Na początku nakładałam go częściej niż zaleca producent, bo kilka razy dziennie. Potem już tylko rano i wieczorem. Widoczne zgrubienia na piętach zaczęły stopniowo zmniejszać się i choć do końca nie znikły, ten krem rozprawił się nimi lepiej niż jakikolwiek inny do tej pory. Dlatego oceniam go tak wysoko.
Pojemność 75 ml.
Producent | Farmona |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Stopy |
Przybliżona cena | 8.00 PLN |