Za sprawą mojego błyskawicznego refleksu po wielu kosmetycznych wariacjach zrozumiałam, iż do mojego typu urody nie pasują wszelkie czerwienie i róże. Owocowało to wnikliwym przewertowaniem półki z kosmetykami, na której stałym punktem programu były dotąd błyszczyki i pomadki w odcieniach, które - choć bardzo chciałam - nie pasowały do mnie wcale. Z mocnym postanowieniem poprawy udałam się więc na podbój sklepów kosmetycznych, by upolować jakiś przyjemny błyszczyk. W oko wpadł mi ten oto produkt Vipery, który swą nazwą obiecuje wyczarowanie efektu pełniejszych ust. Kupiłam ten kosmetyk pod wpływem impulsu i zaczynam przekonywać się, że moja intuicja jednak czasem nie zawodzi. Dlaczego? Sprawa wygląda następująco.
Błyszczyk wzbudza zaufanie już samym wyglądem. Zamknięty jest w przezroczystym opakowaniu o podstawie kwadratu, dzięki czemu jest stabilny i można go postawić zarówno poziomo, jak i pionowo. Nie będzie się toczył po płaskich powierzchniach, zatem nie spadnie z półki i się nie wyleje. Opakowanie jest wykonane bardzo solidnie - czarna nakrętka szczelnie zamyka ujście buteleczki. Aplikator jest zakończony gąbeczką, za pomocą której wygodnie można rozprowadzić błyszczyk na ustach. Całość wygląda bardzo estetycznie i śmiało można powiedzieć, że w tej kwestii producent stanął na wysokości zadania.
W ofercie jest 9 kolorów - ja wybrałam ten z numerem 216. W opakowaniu iskrzy się fantastyczną rudością, na ustach nabierając odcienia lekko karmelowego. Pierwszą rzeczą, jaka zwraca uwagę przy aplikacji kosmetyku jest zapach. Nieodparcie kojarzy się z owocową gumą dla dzieci. Jest to bardzo przyjemny akcent i przyznam, że stanowi dla mnie dodatkowy plus. Błyszczyk ma gęstą konsystencję, ale nie utrudnia to aplikacji - wręcz przeciwnie - pozwala na równomierne i dokładne rozprowadzenie kosmetyku na ustach.
Cieszy mnie, że ten produkt nie zawiera tak często spotykanego w podobnych kosmetykach brokatu. Zamiast tego zastosowano w nim coś, co producent nazwał "wielościennymi cząsteczkami rozpraszającymi światło". Są to maleńkie drobinki, dostrzegalne dopiero z bliska, których w tym błyszczyku jest naprawdę dużo. Mają one swój udział w iskrzącym blasku, jaki nadaje kosmetyk. Błyszczyk posiada jednak tę przyjemną właściwość, że jego konsystencja nie pozwala, by owe cząsteczki migrowały na inne obszary twarzy.
Kolejnym plusem kosmetyku jest jego trwałość - utrzymuje się on na ustach znacznie dłużej niż dwie godziny i bynajmniej nie traci świeżego wyglądu. Po dwóch godzinach od aplikacji błyszczyk nadal lśni, tworząc efekt lakierowanych ust, zaś kolor w dalszym ciągu jest równie intensywny. Błyszczyk trochę klei się na ustach, jednak w porównaniu z podobnymi produktami wypada w tej kwestii znacznie lepiej - na tyle dobrze, że już po chwili zapominam, że mam coś na ustach. Błyszczyk nie zbiera się w kącikach ust, nie wysusza. Zawiera witaminy E i C - producent zadbał więc o to, by kosmetyk spełniał nie tylko funkcję koloryzującą i nabłyszczającą, ale też odżywczą.
W kwestii powiększania ust powiem tylko tyle, że w tej dziedzinie sprawdzają się najlepiej matowe pomadki, nie zaś błyszczyki. Jednak uważam ten produkt za niezwykle udany. Nie mam do niego najmniejszych zastrzeżeń i serdecznie polecam go wszystkim kobietom, które nie potrafią być wyrozumiałe wobec niedoskonałości kosmetyków. Błyszczyk Vipery stawia bowiem poprzeczkę bardzo wysoko.
Producent | Vipera Cosmetics |
---|---|
Kategoria | Usta |
Rodzaj | Błyszczyki |
Przybliżona cena | 9.00 PLN |