Ekstrakty z roślin cenionych za swoje właściwości kojące i łagodzące bardzo często uczulają, na dokładkę często dotyka to osoby „niewrażliwe”. Rumianek, siemię lniane, aloes – to najpopularniejsze. Właśnie – aloes – kosmetyki z nim jakoś nigdy mnie nie pociągały, nawet wersja doniczkowa wywołuje u mnie dreszczyk niechęci, ale jakimś cudem, a raczej skutkiem niedopatrzenia ten żel wylądował na mojej łazienkowej półce. Jest to zdaje się pierwszy i prawdopodobnie ostatni aloesowy kosmetyk, po który sięgnęłam.
Seledynowo-perłowy żel mieści się w standardowej dla Isany, bardzo wygodnej buteleczce o pojemności 300 ml. Pachnie bardzo specyficznie – trochę jak maść majerankowa dla dzieci i odrobinę jak sok ze świeżo złamanej gałązki klonowej. Zapach jest raczej chemiczny, ale świeży i przyjemny, zupełnie nie przypomina nic związanego z aloesem.
Kosmetyk pieni się dobrze, łatwo spłukuje. Podczas mycia spisuje się bardzo przyjemnie. Nie wysusza ani nie napina skóry, nawet lekko nawilża. Niestety po zużyciu niemal połowy butelki moja skóra stwierdziła, że jednak aloes jej nie sprzyja. Po kąpieli z tym specyfikiem pojawia się u mnie potwornie swędząca „pokrzywka”, szczególnie w miejscach gdzie skóra jest cienka i delikatna, utrzymująca się nawet kilka godzin.
Samemu żelowi nie mam nic do zarzucenia i jestem pewna, że moja reakcja alergiczna spowodowana była przez któryś ze składników specyficznych dla tej wersji zapachowej. Innych używałam wcześniej, używam nadal – bez najmniejszych skutków ubocznych. Ten jest pechowy.
Może u kogoś się sprawdzi, ale zalecam dużą ostrożność.
Producent | Isana |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Żele pod prysznic, płyny do kąpieli |
Przybliżona cena | 4.00 PLN |