Depresja Matki Polki Idealnej
MONIKA BOŁTRYK • dawno temuZwykle mówi się, że załamanie psychiczne przechodzą matki tuż po porodzie. W rzeczywistości depresja wywołana trudami rodzicielstwa może pojawiać się na różnych etapach życia. Im jednak dziecko starsze, tym trudniej przyznać się, że macierzyństwo nie zawsze cieszy. Kobiety cierpią w milczeniu, bo boją się, żeby nie wyjść na tę wyrodną.
Zwykle mówi się, że załamanie psychiczne przechodzą matki tuż po porodzie. W rzeczywistości depresja wywołana trudami rodzicielstwa może pojawiać się na różnych etapach życia. Im jednak dziecko starsze, tym trudniej przyznać się, że macierzyństwo nie zawsze cieszy. Kobiety cierpią w milczeniu, bo boją się, żeby nie wyjść na tę wyrodną.
Każda matka ma być uśmiechnięta od rana do wieczora, nawet jeśli dziecię nie śpi nocą, uśmiech ma nie schodzić jej z twarzy. Codzienny obiad z dwóch dań, wspólne śniadanka przy rodzinnym stole oraz pełen etat na kierowniczym stanowisku. Dopełnieniem jest idealnie czysty dom, grzeczny czworonożny przyjaciel domu, czas na dobra książkę oraz cztery razy w tygodniu sport. Media kreują matki idealne, którym nie straszne żadne wyzwania, dodatkowa praca, ani bolesne ząbkowanie maluszka. Co tam nieprzespana nocka? Piękna, świeża i wypoczęta już od bladego świtu, bo przecież matka Polka-idealna da radę. Dzieci wspaniale się uczą pod czujnym okiem matki, słuchają się i jedzą tylko zdrowe posiłki. Odmawiają słodyczy i proszą o zwykła wodę do picia. Tak. Laur dla matki. Błagam! Obudźcie się!
— pisze Bożena Jędral na mama-trojki.blogspot.com.
Zgodnie z oczekiwaniami społecznymi, każda matka nowonarodzonego dziecka ma być szczęśliwa, bo nawet jak ma ciężko, to przecież natychmiast powinien zadziałać instynkt macierzyński. Tymczasem dane statystyczne są nieubłagane w 70 proc. stwierdza się apatię poporodową, czyli łagodne zburzenia nastroju, które pojawiają się w pierwszych dniach po porodzie. U 10 — 15 proc. dochodzi do depresji poporodowej a u 0,02 proc. rozwija się psychoza poporodowa. Ryzyko rośnie u młodych matek, samotnych oraz tych, które nie planowały ciąży, ale często spada również na rodzica, który wyczekiwał dziecka i ma wszelkie warunki do jego wychowania.
Jak zauważa psychiatra dr n. med. Dariusz Wasilewski (www.depresja.org) przyczyny wystąpienia depresji są dość złożone. Mogą to być czynniki psychologiczno-społeczne i somatyczne. Depresja może się też pojawić bez uchwytnej przyczyny — jest to tak zwana depresja endogenna, u której podłoża leżą czynniki dziedziczne. U wielu osób chorujących czynniki te mogą współistnieć.
Niezależnie od przyczyny, objawy depresji są podobne: przygnębienie, apatia, niemożność odczuwania radości, zmniejszenie napędu i aktywności, zaburzenia rytmów biologicznych: bezsenność lub rzadziej senność nadmierna oraz lęk, utrata wagi. Nasilenie objawów w znaczny sposób utrudnia lub nawet uniemożliwia codzienne funkcjonowanie
— dodaje Dariusz Wasilewski.
Depresje w ciąży i poporodowe nie są wcale problemem ostatnich lat, ale znane były od stuleci. W 460 r. p.n.e. Hipokrates opisał zjawisko jako zaburzenia emocjonalne w okresie połogu spowodowane płynami z macicy, które po porodzie mogą dopłynąć kobietom do głowy powodując niepokój, majaczenia i ataki manii. W średniowieczu matki z symptomami depresji uważano za czarownice bądź ofiary cudzych czarów. W latach 20. ubiegłego stulecia Freud przyczynił się do teorii, że tego typu zaburzenia to skutek oziębłości, wypartego homoseksualizmu bądź skłonności kazirodczych. Dopiero w latach 70. XX w. naukowcy podjęli próby dokładnego zbadania genezy oraz obrazu zaburzeń poporodowych. Od 1992 r. zjawisko depresji poporodowej zostało wyodrębnione i uwzględnione w Klasyfikacji Zaburzeń Psychicznych DSM.
O ile wiadomo, że kobieta może przechodzić załamanie tuż po porodzie, to sprawa komplikuje się, kiedy depresja dopada matkę starszych dzieci. Często dzieje się tak, kiedy próbuje wrócić do pracy i pogodzić wszystkie role społeczne.
(…) Wmawianie kobietom, że mają prawo do samorealizacji, jednocześnie spychając na nie cały ciężar świata oraz nakaz pięcia się po szczeblach drabiny sukcesu, ma często odwrotny od zamierzonego skutek. Pozornie matka, kobieta sukcesu, wzór do naśladowania, w rzeczywistości jest tak wypalona, że sama siebie musi przekonywać do codziennego wstania z łóżka. O depresji matek się głośno nie mówi. Nie. Sprawa ma być wyciszona. Publiczna opinia może poznawać tylko obraz matki wszechmocnej. Inny zaburzyłby statystyki. Niejednokrotnie prowadzi to do stawiania sobie zbyt wysokich wymagań, udawanie, że wszystko jest w porządku i w skrajnych przypadkach dochodzi do tragedii. (…) Nie bój się poprosić partnera, czy rodziców o pomoc. Bądź szczęśliwa, życie masz tylko jedno.
— pisze na swoim blogu Bożena Jędral.
W niektórych przypadkach, konieczna jest wizyta u specjalisty. Jak zauważa Dariusz Wasilewski, podjęcie leczenia powoduje poprawę relacji rodzinnych, sprawności zawodowej oraz dysfunkcji społecznych.
Problemem jest to, że niewiele osób z depresją trafia pod opiekę medyczną. A jeśli nawet trafią, u połowy z nich nie udaje się rozpoznać choroby i pozostają one bez odpowiedniego leczenia. Nie mówiąc już o skierowaniu na konsultację psychiatryczną. A "branie się w garść", wyjazd na urlop, łykanie witamin i środków wzmacniających depresji nie wyleczy
— dodaje Dariusz Wasilewski.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze