Wychowywanie bez nagród i kar możliwe?
EWA ORACZ • dawno temuRodzicielstwo bliskości, wychowywanie w dyscyplinie czy system kar i nagród. Czy poszukujecie jak ja najlepszego sposobu na wychowanie dziecka? Jak wychować małego człowieka z poszanowaniem jego odrębności i całą paletą niepowtarzalnych cech? Jak to zrobić i być z nim blisko?
Rodzicielstwo bliskości, wychowywanie w dyscyplinie czy system kar i nagród. Czy poszukujecie jak ja najlepszego sposobu na wychowanie dziecka? Czym się kierujecie? Skutecznością, intuicją czy radami babć i ciotek, podręcznikami? Nikt nas nie uczy jak być dobrym rodzicem, możemy kierować się własnymi doświadczeniami, przeżyciami z dzieciństwa i błędami najbliższych. Jak wychować małego człowieka z poszanowaniem jego odrębności i całą paletą niepowtarzalnych cech? Jak to zrobić i być z nim blisko?
Wychowywanie bezstresowe, to pojęcie ogólnie znane i wywołujące niechęć większej części społeczeństwa. Kojarzy się z rozwrzeszczanym bachorem w miejscu publicznym i rodzicami, którzy nie reagują nawet, jak ściąga obrus z zastawą w restauracji. „Nie kop pana, bo się spocisz”, to coś w tym stylu. Metoda wyśmiewana i wzgardzona, choć pewnie niewiele osób wie, o co pierwotnie w niej chodziło. Po drugiej stronie musztrowane, wystraszone dzieciaki, uczone karności od najmłodszych lat, żeby przypadkiem nie weszły na głowę, żeby znały swoje miejsce już na początku życia. Sama szydziłam nieco z takich rodziców, a dzieci przeganiałabym najczęściej kopniakiem (oczywiście tylko w myślach). Ten etap mam za sobą, a przy sobie dwulatka, który coraz mocniej podkreśla swoje istnienie krzykiem i padaniem na podłogę, a z drugiej strony chwilę po takiej akcji koniecznie chce się przytulić. Co robić?
Daleka jestem od podręcznikowego wychowywania dzieci. Staram się jednak czytać artykuły na temat wychowania, jeśli na takie trafię. Wciąż zastanawiam się, jak wychowywać synka, żeby był dobrym człowiekiem, żeby go wypuścić w świat z odpowiednim przygotowaniem. Jak to zrobić nie robiąc jednocześnie krzywdy i nie powtarzając błędów naszych rodziców? Jak mu nie zabrać wolności, wyobraźni i genialnego myślenia właściwego dzieciom?
Podstawowym sposobem wychowywania dzieci jest system kar i nagród. Nigdy mi się to specjalnie nie podobało, a już szczególnie nagradzanie słodyczami, co jest prostą drogą do zaburzenia jedzenia, bo pokarm przestaje być czymś, co nas odżywia, a staje się „poprawiaczem nastroju” lub czymś na co należy zasłużyć. Bulimiczki coś mogą o tym powiedzieć. Zresztą większość dzieci uwielbia słodycze i jest w stanie dla lodów zrobić naprawdę dużo. Czy to właściwa motywacja?
Niewątpliwie kary i nagrody działają i to szybko. Dzieci pragną akceptacji i tym będą się kierować. Wizja nagrody na pewno motywuje silnie, ale co kiedy trofeum już jest zdobyte? Działanie ustępuje, potrzebna następna nagroda. Taki system wychowania uczy dziecko, że warto zrobić coś, gdy będzie się to opłacało, a nie warto rozrabiać, gdy skutkuje to karą. Pojawia się tu dość wcześnie pojęcie opłacalności. Kojarzy mi się ta sytuacja z katolickim niebem, na które można zasłużyć przestrzegając odpowiednich przykazań. Niebo jest nagrodą, czy to jest moralne i właściwie motywuje do „odpowiedniego zachowania”? Zostawiając jednak kontrowersje katolickie, czy dziecko nie powinno mazać po ścianie, bo nie będzie mogło oglądać telewizji, czy może dlatego, że ją niszczy? Czy ukaranie go pozwoli mu zrozumieć, dlaczego tego nie wolno robić?
Pamiętam, że jako dziecko chciałam zrobić wszystko, żeby mama się nie denerwowała na mnie i nie obrażała. I nie pamiętam już, o jakie sprawy chodziło, co takiego przeskrobałam, ale pamiętam jej minę i to beznadziejne poczucie, że to przeze mnie.
„Silne emocje związane z karą lub nagrodą usuwają na drugi plan refleksję nad postępowaniem, które podlega karze lub nagrodzie. Kary i nagrody wiążą się z wychowaniem warunkowym: jeśli zrobisz to, czego od ciebie oczekuję, będę z ciebie zadowolony, a jeśli nie, będę musiał cię ukarać. Dla dziecka to jest przekaz, że ocena, jaką „wystawia” mu dorosły, zależy od zachowania dziecka”.
Wychowywanie bez nagradzania i karania działa wolniej, bo nie ma natychmiastowej reakcji w postaci nagrody i kary. Dziecko potrzebuje więcej czasu na zrozumienie sytuacji, oczywiście zależy to od jego wieku, ja patrzę na mojego dwulatka. On jeszcze nie wie, dlaczego nie wolno wylewać wody na podłogę, ale nie chcę, żeby nie robił tego, bo nie pozwolę mu obejrzeć bajki albo będę krzyczała. Chciałabym, żeby nigdy nie bał się przyznać, że zrobił coś złego, żeby wiedział, że niezależnie od wszystkiego jestem po jego stronie.
„Efekty uzyskane w wyniku rozmowy, modelowania przykładem i uczenia alternatywnych strategii są trwałe, bo są efektem zrozumienia przez dziecko, dlaczego oczekujemy od niego takiego, a nie innego zachowania. Motywacja wewnętrzna idzie z dzieckiem wszędzie tam, gdzie ono – nawet tam, gdzie nikt go nie widzi.
Pomaga dziecku budować bezwarunkowe poczucie własnej wartości: jeżeli coś „przeskrobię”, to dorosły pomoże mi zrozumieć, co poszło nie tak, ale to nie znaczy, że jestem zły lub że dorosły jest mną rozczarowany.”
Zdecydowałam się na nie stosowanie kar i nagród. Teoria jest bardzo przemyślana i sensowna, niestety praktyka jest trudna. Wiele razy muszę bardzo panować nad sobą a słowa „koniec z bajkami” cisną mi się na język bardzo często. Trudno jest nie podnosić głosu, gdy od sześciu godzin cały dzień jest nie taki, jak sobie zaplanowałam, gdy wszystko jest w rozsypce, po której skacze mój potomek, wrzeszcząc i plując na ścianę. Jeśli jeszcze przez kilka nocy razem nie spaliśmy, to ciężko być tu mądrą mamą i jedyne czego się chce, to rozedrzeć się tak, żeby najbliższa wioska usłyszała - „idź stąd, nie chcę cię widzieć, marsz do swojego pokoju, zejdź mi z oczu, nie dostaniesz deseru!” To podwójne wyzwanie, bo jest jednocześnie ogromną pracą nad sobą. Myślę jednak, że warto, że taki system buduje silną relację między dzieckiem a rodzicem i buduje też zaufanie, obustronne. Podejmuję to wyzwanie.
Cytaty pochodzą z artykułu Katarzyny Mitsche, który mnie zainspirował a nawet obudził w kwestii wychowania. dziecisawazne.pl/kary-nagrody
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze