Uczciwość w polityce. Czy to możliwe?
DOMINIK SOŁOWIEJ • dawno temuStosunkowo niedawno opinię publiczną zbulwersowała wypowiedź Janusza Palikota wygłoszona podczas zamkniętego zebrania partii. Palikot powiedział wówczas do Doroty Gardias, że nie wykorzystała obecności protestujących w Sejmie rodziców niepełnosprawnych dzieci i nie zwiększyła dzięki temu swojego kapitału politycznego.
Stosunkowo niedawno opinię publiczną zbulwersowała wypowiedź Janusza Palikota wygłoszona podczas zamkniętego zebrania partii. Palikot powiedział wówczas do Doroty Gardias, że nie wykorzystała obecności protestujących w Sejmie rodziców niepełnosprawnych dzieci i nie zwiększyła dzięki temu swojego kapitału politycznego.
Słowa Palikota, nagrane za jego zgodą, wycięto z kontekstu i podano nam jako dowód na zezwierzęcenie Palikota i jego polityków. Stefan Niesiołowski stwierdził nawet, że to jest koniec Palikota i całego ruchu (chociaż nikt nie zwrócił uwagi, że spotkanie partyjne, na którym padły "kontrowersyjne" słowa, zorganizowane było m.in. po to, by zastanowić się nad wsparciem dla rodziców niepełnosprawnych dzieci). Palikot wyjaśnił później (moim zdaniem słusznie), że nie ma niczego złego w tym, że politycy, pomagając społeczeństwu, zyskują uznanie wyborców i mają szanse na reelekcję.
Piszę o tym nie po to, by Janusza Palikota bronić. Chcę zwrócić uwagę nas, Polaków, na słowa, które padają w tym przedziwnym budynku przy ulicy Wiejskiej w Warszawie. Szczególnie wtedy, gdy dotyczą tak ważnych spraw, jak pomoc finansowa adresowana do potrzebujących Polaków, zmuszonych do wydawania olbrzymich pieniędzy na zapewnienie swoim niepełnosprawnym dzieciom godnego życia. Wypowiedzi polityków, czasami porażająco bezradne, czasami buńczuczne, pewne siebie, nie mają na celu nic innego niż zbudowanie kapitału politycznego.
Przysłuchujmy się więc naszym reprezentantom w Sejmie i sprawdzajmy dokładnie, co rzeczywiście zrobili, jak głosowali przy określonej ustawie, jak często odwiedzali swoje biura poselskie i ile postulatów spełnili z tych głoszonych w czasie kampanii. Jeśli okaże się, że ktoś zbija kapitał na niepełnosprawnych dzieciach, a wcześniej naprawdę przyczynił się do zwiększenia świadczeń (na pewno nie był to Palikot), to będziemy go mogli usprawiedliwić. Nie bądźmy więc hipokrytami, obrzucając błotem tych, którzy pojawiają się „nagle” w ważnych dla nas miejscach, skandując modne politycznie hasła, nawołując do rewolucji i obalenia niesprawiedliwego rządu, bo oni nie robią tego z czysto altruistycznych pobudek. Skoro posłowie z różnych ugrupowań kucali razem z rodzicami na sejmowych korytarzach, to na pewno wiedzieli o tym, że kamery przez moment ich pokażą w bardzo pozytywnym świetle. Taki czas antenowy jest bezcenny! Pamiętajmy więc: politycy to pieniacze, ale wśród nich czasami zdarzają się ludzie, którym naprawdę na czymś zależy. Szukajmy takich!
I na koniec moja rada: protestujmy! Wychodźmy na ulice, okupujmy Sejm, zakładajmy opiniotwórcze blogi i fanpage na Facebooku. Skoro przeciwnikom ACTA udało się wygrać z politycznym establishmentem, to zwycięstwo odniosą (prędzej czy później) rodzice niepełnosprawnych dzieci. Bo wydaje mi się, że polskich polityków wystarczy po prostu przestraszyć!
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze